Na głównym dziedzińcu witała gości starodawna, jeszcze na drewnianych kołach, furmanka wypełniona jesiennymi plonami. W sobotnie popołudnie stała się nie lada atrakcją dla kilku par nowożeńców, fotografujących się na jej tle.
Na rozległym trawniku znalazło się także miejsce dla otoczonej liczną grupą kibiców szachownicy, na której trwała zacięta rozgrywka. Na alejkach i trawie, ze swoimi stoiskami, ustawili się producenci miodu i innych pszczelich produktów, sprzedawcy sadzonek, rękodzielnicy, producenci serów i wędlin z naszego regionu.
Tradycyjnie w zamkowych komnatach można było podziwiać piękne kompozycje zbudowane z kwiatów, owoców i innych darów natury. Z roku na rok są coraz bardziej wymyślne. Zjawiskiem samym w sobie były drzewka bonsai, również tym razem oglądane i komentowane przez liczną grupę widzów.
Główną atrakcją niedzieli był ogromny gar bigosu, przygotowanego, jak zapewniali organizatorzy, z tegorocznych zbiorów. Był smaczny, więc zniknął błyskawicznie.
„Dary jesieni” nie kończą sezonu turystycznego.
– Chcemy jak najdłużej podtrzymać zainteresowanie turystów Zamkiem. Na najbliższe tygodnie planujemy kolejne atrakcje – zapewnił prezes Jerzy Tutaj.