Mecz nie był porywającym widowiskiem. Oba zespoły broniły szczelnie dostępu do własnej bramki. Wprawdzie przeważali piłkarze MKS-u (mecz rozgrywano w Boguszowie), ale niewiele z tej przewagi wynikało. Niezwykle trudno graczom z uzdrowiska było stworzyć sytuacje strzeleckie. Obrona Kuźni bez większych problemów radziła sobie z atakami miejscowych.
MKS zdecydowanie lepiej zaprezentował się w drugiej połowie. I nie chodzi tylko o to, że w tej części zdobył gole. Więcej było akcji prowadzonych skrzydłami i przez to też więcej było sytuacji do zdobycia goli. Trzeba też podkreślić, że Kuźnia to, że nie straciła goli wcześniej zawdzięcza świetnie spisującemu się bramkarzowi Rzepie.
Kibice powoli zaczęli opuszczać stadion, gdy nastąpiły dwie minuty, które wstrząsnęły Kuźnią. Najpierw po uderzeniu Nadziei piłkę trącił Niemczyk i futbolówka zatrzepotała w siatce gości. Niemal zaraz po rozpoczęciu gry od środka MKS przejął piłkę. Bębeniec wrzucił ją w pole karne, a kolejny rezerwowy gracz MKS-u, Pyda zdobył drugiego gola.
MKS Szczawno-Zdrój - Kuźnia Jawor 2-0 (0-0)
MKS: Michno - Smoczyk, Kłosowski ,Borek, Wojtarowicz - Nadzieja, Truszczyński (58’ Starczukowski), Horyk (62’ Niemczyk), Słapek (76’ Pyda) - Bębeniec, Kałoń (71’ Kiczuła).