REGION, Boguszów-Gorce: Zabójcy w areszcie

Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu prowadzi śledztwo przeciwko trzem młodym mieszkańcom Boguszowa–Gorców, którym zarzucono, że 13 kwietnia dokonali rozboju na znanym im z widzenia mieszkańcu tej samej miejscowości. Mężczyźni ukradli ofierze pieniądze w kwocie 60 zł, a następnie tego samego dnia pozbawili go życia. Na wniosek Prokuratora Rejonowego w Wałbrzychu tamtejszy sąd zastosował wobec podejrzanych środki zapobiegawcze w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy.

Z ustaleń śledztwa wynika, że bracia Piotr J. i Tomasz J. oraz Patryk B. udali się do budynku, w którym mieszkał pokrzywdzony. Tam ukryli się w ciemnym korytarzu. Gdy Henryk S. wszedł do swojego budynku mieszkalnego, jeden z nich chwycił go rękami od tyłu za szyję oraz zakrył mu usta. Drugi sprawca przytrzymał ręce pokrzywdzonego, a trzeci przeszukał jego odzież. Sprawcy zabrali pokrzywdzonemu 60 złotych oraz klucze do mieszkania. Następnie zaprowadzili Henryka S. do jego mieszkania, które również przeszukali. Ponieważ nie znaleźli dodatkowych pieniędzy, opuścili lokal. Za zabrane pieniądze zakupili alkohol oraz papierosy.

Gdy wypili alkohol, postanowili ponownie udać się do pokrzywdzonego. Sądzili bowiem, że musi mieć w domu pieniądze. Gdy weszli do mieszkania zażądali od Henryka S. wydania pieniędzy, a ponieważ mężczyzna nie wskazywał im miejsca ich przechowywania, zaczęli go bić. Podejrzani bili i kopali Henryka S. po głowie i całym ciele, a także zadali mu ciosy drewnianym krzesłem, które w wyniku uderzenia połamało się. W następstwie tego pokrzywdzony doznał licznych obrażeń czaszkowo-mózgowych oraz narządów wewnętrznych, w tym obustronnego mnogiego złamania żeber, uszkodzenia płuca lewego, wylewów krwawych do obu jam opłucnowych i jamy otrzewnowej, pęknięcia śledziony, wątroby oraz nadnercza prawego z krwiakiem śródtkankowym okolicy nadnercza. Skutkiem tych obrażeń była śmierć pokrzywdzonego. W trakcie zadawania ciosów sprawcy przeszukiwali mieszkanie pokrzywdzonego, ale nie znaleźli w nim żadnych pieniędzy i rozeszli się do swoich domów.

Po pewnym czasie Piotr J. wrócił na miejsce zdarzenia z obawy o stan pokrzywdzonego. Wyniósł go na zewnątrz budynku, gdzie zatrzymał pojazd, którym poruszali się funkcjonariusze Służby Ochrony Kolei, prosząc o udzielenie pomocy. Funkcjonariusze wezwali Pogotowie Ratunkowe oraz stwierdzili, że Henryk S. nie daje oznak życia.

Podejrzanym grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.