- Ta informacja, która została nam dostarczona, jest pobieżna, zawiera błędy i nic z niej nie wynika – uważa radna Ewa Woźniak. - Byliśmy za tą współpracą, ale chcielibyśmy dowiedzieć się, jakie powiat ma z tego tytułu korzyści. Poza jednym projektem nie słyszałam o efektach tej współpracy.
Informację przygotował członek zarządu powiatu Mirosław Potapowicz, którego skrytykowali także pozostali radni opozycyjni.
- Nam tylko zależy na poznaniu efektów tej współpracy, a dokument nam przedstawiony tego nie pokazuje – mówi Jarosław Buzarewicz. - Jako powiat wydatkujemy środki na składki członkowskie i oczekiwałem, że Mirosław Potapowicz, który uczestniczył w spotkaniach z tymi organizacjami i bierze za swoją pracę wynagrodzenie, powie coś więcej, a tymczasem nie potrafi odpowiedzieć na nasze pytania. Pan Potapowicz nie odrobił lekcji – dodaje Andrzej Lipiński.
Mirosław Potapowicz uważa, że zarzuty opozycji są bezpodstawne.
- Moim zdaniem, to co zostało przygotowane, jest wystarczające i wyjaśnia podejmowane działania i efekty współpracy – tłumaczy członek zarządu.
Przewodniczący rady Józef Piksa podkreślił, że o efektach na razie zbyt wiele nie można powiedzieć, bowiem w Kwiecie Lnu konkursy do projektów dopiero ruszają, będzie można składać wnioski i starać się o dofinansowanie i o efektach będzie można mówić za kilka miesięcy.
Po tej dyskusji po raz kolejny na sesji powrócił temat sytuacji szkoły w Szczawnie-Zdroju, której organem nadzorczym jest Starostwo Powiatowe w Wałbrzychu. Wiele zastrzeżeń do pracy tej placówki oświatowej ma Ewa Woźniak.
- Kiedy wreszcie zacznie być wcielany w życie plan naprawczy tej szkoły? - pytała radna. - Opinie o szkole są bardzo negatywne i dla nas bolesne. Szkoła od lat była źle zarządzana, trafiają się nam słabi dyrektorzy, którzy nie potrafią wyciągnąć placówki z dołka. Efektów pracy obecnego dyrektora również nie widać, choć zapowiadał wprowadzenie planu naprawczego.
Wicestarosta Krzysztof Kwiatkowski nie krył, że współpraca zarządu powiatu z dyrektorem szczawieńskiej szkoły nie układa się dobrze.
- Przyznaję, że placówka jest źle zarządzana i dlatego potrzebne będą zmiany na stanowisku dyrektora – mówi wicestarosta. - Projekty na dofinansowanie szkoły są, ale przy obecnej kadrze kierowniczej to duże ryzyko ubiegać się o środki zewnętrzne. Przyznaję się do błędu, że poparłem tę kandydaturę, ale opinie o dyrektorze były pozytywne, miał naprawdę dobry plan naprawczy, ale nie sprostał zadaniu.
Pod koniec sesji po raz kolejny wrócił temat nepotyzmu i kolesiostwa. Jakiś czas temu pisaliśmy, że radni PO dopytywali wówczas o szczegóły zatrudnienia w Starostwie Powiatowym dwóch synów członka zarządu Stanisława Janora. Opozycja zarzuciła wtedy właśnie członkom zarządu nepotyzm. Teraz z kolei Stanisław Janor pytał Jarosława Buzarewicza o jego pracę zawodową i zasiadanie w radach nadzorczych. Oburzyło to radnego Kamila Orpla, który stanął w obronie Buzarewicza i słowne utarczki zajęły radnym kolejnych kilkanaście minut. O poziomie tej dyskusji nie warto nawet pisać...