- Skąd pomysł, by taką akcję zorganizować akurat w naszym mieście?
Roman Szełemej: Jakiś czas temu spontanicznie narodził się taki pomysł w mojej głowie. Chcę zrobić coś dla tego miasta. Nie godzę się na to, by Wałbrzych był oceniany tylko źle. Nasze miasto często kojarzone jest z brudem i zaniedbaniem. Ta akcja ma poprawić wizerunek Wałbrzycha. Chciałbym, aby do akcji włączyła się jak największa liczba wałbrzyszan. Jest to akcja społeczna, bez żadnych zbędnych ideologii. Możemy pokazać, że my wałbrzyszanie umiemy zjednoczyć się w jakimś konkretnym celu.
- Czy data 16 kwietnia jest przypadkowa?
Roman Szełemej: Po okresie zimowym zawsze jest tak, że na wierzch wychodzi to, co po tej zimie zostało. Nie jest to obraz optymistyczny. Myślę, że połowa kwietnia to optymalna pora, by zrobić w naszym mieście porządek. Mam nadzieję, że pogoda dopisze i frekwencja wśród mieszkańców Wałbrzycha też.
- Uchodzi Pan za człowieka stawiającego na ważnym miejscu porządek i czystość. Czy to prawda?
Roman Szełemej: Wychodzę z założenia, może dlatego, że jestem lekarzem, że każdy powinien zadbać o porządek i czystość. Przywiązuje do tego olbrzymią wagę. Staram się w swojej pracy dążyć do tego, by nasze szpitale były czyste i w powszechnym odczuciu mieszkańców Wałbrzycha takie właśnie są. Moja postawa przekłada się również na otoczenie. Zależy mi, by w Wałbrzychu panował ład i porządek i stąd też taka właśnie akcja.
- Pana zdaniem, wałbrzyszanie zbyt małą uwagę przywiązują do czystości otoczenia?
Roman Szełemej: Polska jest krajem, który musi dążyć do poprawy estetyki miejsc publicznych. Daleko nam do takich krajów jak Holandia, Austria czy nawet Niemcy. Wprawdzie ta sytuacja zmienia się powoli na naszą korzyść, ale wciąż nam wiele brakuje do ideału. Ta akcja jest szansą, by właśnie to zmieniać i iść w dobrym kierunku. Widzę po zainteresowaniu instytucji, firm, ale również osób prywatnych, że to przedsięwzięcie ma szansę powodzenia. Dbanie o czystość musi wejść ludziom w krew. Wiosna jest dobrym czasem na tego rodzaju akcje.
- A więc chciałby Pan, by ten projekt wszedł na stałe do kalendarza? Czy uzależnia Pan to od efektów tej inauguracyjnej akcji?
Roman Szełemej: Przy tego typu akcjach bardzo istotna jest konsekwencja. Jestem człowiekiem, który uparcie dąży do wyznaczonego celu i mam nadzieję, że faktycznie akcja „Wysprzątajmy Wałbrzych” stanie się cykliczna. Liczę na to, że duża grupa wałbrzyszan pozytywnie zareaguje na tę neutralną ideę.
- Czy ten pomysł znalazł uznanie w oczach urzędników i samorządowców?
Roman Szełemej: Rozmawiałem z radnymi i urzędnikami. Widzę z ich strony przychylność. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że środków na utrzymanie porządku w mieście wciąż brakuje. Dlatego jest to szansa, byśmy sami przyczynili się do tego, że Wałbrzych będzie czysty. Ta akcja w nikogo nie uderza. Wcale nie chodzi o to, by pokazać komuś, że źle wykonuje swoje obowiązki. Chciałbym w ten sposób pomóc w poprawie wizerunku Wałbrzycha i wałbrzyszanie w ten sposób też będą mieli taką okazję. Akcja ta jest skierowana głównie do małych lokalnych zbiorowości. Na utrzymanie porządku i czystości w takim mieście jak Wałbrzych potrzeba ogromnych środków finansowych, a my możemy przyczynić się do poprawy wizerunku Wałbrzycha.
- Angażuje się Pan nie tylko w sprawy wałbrzyskiej służby zdrowia. Jest Pan m.in. zaangażowany w realizację projektu „Stara Kopalnia"? Skąd Pan bierze na to wszystko czas i siły?
Roman Szełemej: Wiąze się to z tym, że zwykle nie ma mnie w domu. Są ludzie, którym chce się coś robić dla miasta oraz ci, którym się nie chce. Ja należę do tej pierwszej grupy. Urodziłem się Wałbrzychu i zależy mi, by mieszkańcom żyło się lepiej i Wałbrzych był lepiej postrzegany przez przyjezdnych. Staram się coś dawać temu miastu i jego mieszkańcom. Projekt „Stara Kopalnia” to bardzo skomplikowane i trudne do zrealizowania przedsięwzięcie. Jest to połączenie elementów rekonstrukcji zabytku kultury przemysłowej i ma to jednocześnie dać życie kulturalne miastu w nowych obszarach. By to się powidło potrzeba wizji, determinacji. Ja taką wizję i determinację jako Przewodniczący Rady Honorowej „Starej Kopalni” mam. Będę dążył z całych sił, by ten projekt zrealizować w całości i jestem naprawdę dobrej myśli.
- Wracając do projektu „Wysprzątajmy Wałbrzych”. Czego, w związku z tą akcją, oczekuje Pan od mediów?
Roman Szełemej: Jestem inicjatorem czy koordynatorem tej akcji. Jednak tak naprawdę to my wszyscy możemy być inicjatorami akcji „Wysprzątajmy Wałbrzych”. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ten projekt jest prowadzony bez współpracy z mediami. Media to sumienie tego miasta. Z wami istnieje dużo większa szansa na to, że to przedsięwzięcie zyska akceptację wałbrzyszan i zakończy się powodzeniem.
- Dziękuję za rozmowę.