W wałbrzyskich lasach komunalnych do tej pory nie udało się całkowicie zlikwidować problemu, jakim są biedaszyby i nielegalni kopacze. W lesie w pobliżu mauzoleum ziemia jest w wielu miejscach przeryta. Znikają drzewa, a powstają głębokie niebezpieczne doły i dziury. Pracownicy Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych interweniują niemalże codziennie.
- Nielegalni kopacze to bardzo uciążliwy problem. Robimy wszystko, co możemy, współpracujemy z wałbrzyską policją i strażą miejską - mówi Andrzej Lach, kierownik lasów komunalnych - poza tym tam gdzie pojawiają się kopacze pojawiają się też sterty śmieci.
Biedaszyby w Wałbrzychu pojawiły się ponad dwa lata temu. Pocieszające jest jednak, to, że w porównaniu do lat poprzednich liczba nielegalnych kopaczy znacznie się zmniejszyła. Dwa lata temu było ich około 260, teraz pracownicy MZUKU doliczyli się ok.40
Jednak problem jest. Na leśnych drogach pojawiły się liczne koleiny, będące skutkiem przejeżdżających po lesie samochodów z transportem. Drogi się zapadają. Jedna z nich zapadła się na głębokość prawie 40 metrów. Najgłębsze wykopane doły mają po 60 metrów głębokości.Pracownicy MZUKU zastanawiali się już czy nie stworzyć tzw. muzeum biedaszybów. Najgorsze jest to, że bardzo często policja czy straż miejska nie może zarekwirować samochodu kopaczy, gdyż jak się okazuje niektóre leśne drogi są po prostu ulicami.