W tamtym roku przy okazji Dnia Języka Ojczystego prof. Miodek powiedział bardzo optymistycznie, że polszczyźnie nic nie zagraża. Że w naszej przestrzeni języka jest tyle, ile było. Dochodzą co prawda neologizmy, obce słowa, niektóre wyrazy używane są częściej, niektóre rzadziej czy też zastępowane innymi, ale to nie oznacza, że języka ubywa.
To, co dziś uznawane jest za błąd, za kilka lat już błędem nie będzie - tak jak w przypadku radia, które kiedyś było wyrazem nieodmiennym. Teraz powiemy "słucham radia", a nie "słucham radio". Podobnie rzecz ma się z internetem, kiedyś pisanym wielką literą, a teraz małą, bo jest takim samym medium jak radio czy telewizja. Obie formy - z wielkiej i z małej - są jednak dopuszczalne w odpowiednim kontekście - małą, gdy piszemy o internecie jako medium, a wielką, gdy mamy na myśli konkretną globalną sieć - takie rozstrzygnięcie proponuje Rada Języka Polskiego. Jak złapiemy się na tym, że czegoś nie wiemy, to można sięgnąć do licznych pomocy językowych, chociażby w internecie. Wszystko zależy od nas, od tego, czy będziemy chcieli wyprzeć się naszego języka i ucharakteryzować całkowicie na obywateli świata. Trzeba znaleźć złoty środek, językiem posługiwać się świadomie i odpowiedzialnie. Słowa mają bowiem wielką moc.
O szacunku do języka ojczystego świadczy coroczna już impreza, bo to już „Drugie Gminne Dyktando o pióro Wójta Gminy Stare Bogaczowice”. W zmaganiach z ortografią wzięło udział 37 uczestników, nie tylko z terenu gminy. W konkurencji drużynowej zwyciężyło sołectwo Stare Bogaczowice przed Chwaliszowem i Cieszowem. Wśród VIP-ów brylował Henryk Łuczak.
A główną nagrodę zdobyła Gabriela Roszczyk, która wyprzedziła Ewę Stępnik i Sebastiana Kwietnia.
www.starebogaczowice.ug.gov.pl