Gmina Wałbrzych rozpisała jednoetapowy konkurs architektoniczny na projekt koncepcyjny budynku dawnego GDK przy Al. Wyzwolenia, w przyszłości będący Centrum Kultury im. Wałbrzyskich Górników.
- Czekałem na kamienie milowe, żeby móc o czym rozmawiać podczas posiedzenia. Dziś przedmiotem dyskusji będzie sprawa GDK, a także bieżące funkcjonowanie instytucji kultury – rozpoczął Roman Szełemej, prezydent Miasta Wałbrzycha.
Szanse na wykonanie projektu budynku GDK będą miały trzy biura architektoniczne, ponieważ w konkursie wyłonione zostaną trzy najlepsze prace. Oprócz wykonania projektu samego budynku architekci skupić się będą musieli również nad miejscami parkingowymi (w liczbie 500) i powiązaniami z innymi budynkami. Funkcją wiodącą Centrum Kultury ma być filharmonia. Zadaniem konkursu, którego całkowita wartość wynieść ma około 200 000 euro, jest wybór koncepcji architektonicznej i technicznej, stwarzającej współczesne ramy dla działalności Filharmonii Sudeckiej, która w obecnym budynku po prostu się nie mieści.
W skład sądu konkursowego wchodzić będą: Robert Szymala – urbanista miasta Wałbrzych, Andrzej Poniewierka – architekt, Piotr Fokczyński – urbanista miasta Wrocław oraz Arkadiusz Konieczny – przedstawiciel Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Sekretarzami organizacyjnymi są: Jan Jędrasik, reprezentujący Urząd Miasta i Marek Pałosz, jego zastępca.
Podczas spotkania Rady Kultury zdania na temat samej nazwy dawnego GDK były podzielone. Nie zgadzano się z brnięciem w tradycję górniczą miasta, która już dawno nie promuje Wałbrzycha.
- Górnicy poświęcili wiele, ale górnictwa już w naszym mieście nie ma, więc jak mamy promować miasto na czymś, co nie istnieje? To, co stare, tradycyjne, nie zawsze jest dobre, a obecnie górnictwo Wałbrzycha kojarzy się z biedaszybami – mówi przedstawiciel Teatru William Es.
Zwolennicy nazwy związanej z górnictwem również się wypowiedzieli, broniąc wałbrzyskich tradycji, od których uciec się nie da.
- Dawniej GDK to było centrum. Centrum z prawdziwego zdarzenia. Obecnie budynek niszczeje. W 1937 roku budynek nie wymagał remontu, a jego rola była ogromna. Jestem za utrzymaniem tego, co było związane z tym miastem, będąc żywym dowodem historii Wałbrzycha. Jestem szczęśliwy, że w końcu, po wielu latach wyszedł ktoś z inicjatywą przywrócenia świetności temu miejscu – chronił od zapomnienia Tadeusz Skrężyna, który w tym dniu został nominowany do Rady Kultury.