W 2014 roku radni podjęli uchwałę w sprawie „Programu Ograniczenia Niskiej Emisji dla miasta Wałbrzycha”. Miejscy urzędnicy zgromadzili wiele danych, przeprowadzili konsultacje z mieszkańcami i powstał obszerny dokument dotyczący tego programu.
Udowodniono, że wiele zanieczyszczeń w Wałbrzychu pochodzi z pieców ogrzewanych węglem lub odpadami. Około 2-2,5 tysięcy budynków w Wałbrzychu kwalifikuje się do modernizacji i wymiany źródeł ciepła. Najbardziej realny wariant zakładał, że te zmiany miałyby nastąpić w naszym mieście do 2020 roku.
Rankingi, które są podawane co jakiś czas, nie klasyfikują Wałbrzycha w czołówce.
– Uczestniczyłem w debacie "Dolny Śląsk bez smogu" i okazuje się, że w naszym mieście ten problem jest marginalny - tłumaczy Roman Szełemej. - Poniżej 30 dni w roku są u nas przekraczane normy, ale w porównaniu do Wrocławia czy choćby Nowej Rudy, to bardzo niewiele. Podejmujemy wiele działań, jak wymiana pieców, czy działania w ramach "Zielony Wałbrzych 2020" i to przynosi efekty.