Łąki kwietne stają się coraz bardziej popularne i pojawiają w wielu miastach Polski. Stanowią barwną i wonną mieszankę specjalnych gatunków traw, ziół i dzikich kwiatów - zarówno jednorocznych jak i wieloletnich. Oprócz względów wizerunkowych mają też zastosowanie praktyczne: są między innymi ostoją dla wielu owadów - w tym niezwykle cennych owadów zapylających.
- Dobiegające od jakiegoś czasu z wielu stron alarmujące informacje o tym w jak niesłychanie szybkim tempie maleje populacja pszczół na świecie i różne wizje katastroficzne spowodowały, że w naszym wałbrzyskim środowisku pojawiło się wiele różnych inicjatyw pomagania pszczołom i stworzenia warunków, żeby mogły się rozwijać. Pierwszy krok zrobił Zamek Książ, który dwa lata temu uruchomił pasiekę. Teatr Dramatyczny również uruchomił pasiekę na dachu swojego budynku. Myślimy o pasiekach na płaskich dachach budynków publicznych. Teraz pojawiła się inicjatywa kwietnych łąk wzdłuż dużych dróg - powiedział Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.
O szczegółach łąk kwietnych mówił Michel Liguz - miejski ogrodnik:
- Kwietne łąki zaczęliśmy tworzyć na alei de Gaulle'a. To jest ponad kilometrowy odcinek. Będziemy tworzyć korytarze ekologiczne dla owadów. Połączymy Podwale, de Gaulle'a, Uczniowską, Strzegomską, Świdnicką aż do ulicy Sikorskiego i Parku Sobieskiego. Łąki bardzo dobrze tłumią hałas i absorbują zanieczyszczenia. Tworzą siedliska dla różnych zwierząt. Najczęściej sadzimy bazylię pospolitą, chabry bławatki, goździki brodate, krwawnik pospolity, łubin niski, maki polne, nagietki lekarskie i złocień właściwy.
Pomysł kwietnych łąk został entuzjastycznie przyjęty przez obecnych na spotkaniu przedstawicieli Sudeckiego Klubu Pszczelarza "Polanka", którzy podkreślali, że wprawdzie kwiaty rosnące przy drodze chłoną zanieczyszczenia, ale pszczoły je filtrują i miód który produkują jest zdrowy i wolny od zanieczyszczeń.