Sala Witrażowa wałbrzyskiego Ratusza wypełniła się z tej okazji po brzegi. Przybyli wałbrzyscy parlamentarzyści, Starosta Powiatu Wałbrzyskiego, zdecydowana większość radnych i spora grupa działaczy NSZZ „Solidarność” wszystkich pokoleń. Byli wśród nich ci, którzy w czasach tzw. „pierwszej Solidarności” rozpoczęli walkę i kontynuowali ją, narażając się na represje, w czasie stanu wojennego. Tak naprawdę to dla tych ostatnich była ta uroczystość, dla ludzi, którzy trzydzieści lat temu postanowili podjąć walkę.
Niestety późniejsze lata pokazały, że piękne idee nie zawsze są w stanie przetrwać zderzenie z nowymi realiami, w tym wypadku nowym ustrojem i systemem gospodarczym. Dowodem na to jest choćby fakt, że wśród wałbrzyskich radnych nie było jednomyślności w sprawie nadania tytułu „Zasłużony dla Miasta Wałbrzycha” NSZZ „Solidarność”. Kością niezgody były niektóre zapisy uzasadnienia tego wyróżnienia.
Przemówienie prezydenta Piotra Kruczkowskiego było tak wzniosłe, że prawie się wzruszyliśmy. Usłyszeliśmy między innymi: „…Nie jest winą „Solidarności”, że Wałbrzych został sam (w okresie zmian ustrojowych i likwidacji przemysłu – przyp. red.), że zapłacił cenę za kilkadziesiąt lat komunizmu. I kiedy dzisiaj przyjeżdżają do Wałbrzycha pseudodziennikarze i pseudopolitycy i dziwią się, że mamy odrapane kamienice i hałdy w środku miasta, musimy głośno mówić, że to Wałbrzych najpierw odbudowywał zniszczony Wrocław i Warszawę a później przez wiele lat pracował na rzecz całego kraju, niewiele otrzymując w zamian. Dziś – kontynuował prezydent – kiedy wysiłkiem wałbrzyszan nasze miasto zmienia się, pięknieje, wykorzystuje szansę, jaką daje uczestnictwo w Unii Europejskiej, musimy obudzić w sobie naszą wałbrzyska Solidarność i wspominając tę sprzed trzydziestu lat, razem budować przyszłość”.
Ksiądz Julian Źrałko, kapelan wałbrzyskiej „Solidarności”, wspominając mszę, która odbyła się w 1980 roku na terenie kopalni „Thorez”, przypomniał nieprzebrane tłumy jej uczestników, którym towarzyszyły słowa Jana Pawła II – „Nie lękajcie się”. Stwierdził także, że przed Solidarnością jest przyszłość, ale nie w sensie związku zawodowego czy ugrupowania politycznego, tylko w zwykłym ludzkim wymiarze.
Przedstawiciele NSZZ „Solidarność” – Kazimierz Kimso i Radosław Mechliński nie tylko odebrali z rąk władz miejskich tytuł „Zasłużony dla Miasta Wałbrzycha”. Chwilę później zrewanżowali się prezydentowi Piotrowi Kruczkowskiemu i Radzie Miasta Medalami „Solidarności”.
Na zakończenie minutą ciszy uczczono pamięć tych ludzi „Solidarności”, których nie ma już wśród nas.