“Przygotowaliśmy dla pana telewizor DLP-32C3FB wolny od wad technologicznych”, obiecuje w piśmie kierownik serwisu sprzedaży krajowej Daewoo Electronics Manufactoring Poland w Pruszkowie. - I rzeczywiście – nowy telewizor dostarczyła mi na swój koszt firma kurierska – mówi zadowolony klient.
Wcześniej jednak, od marca, przez długie miesiące zmagał się z tym problemem sam. Odbiornik kupił w sklepie OK Centrum przy ul. Mazowieckiej. Gdy się zepsuł, w sklepie odesłano go do serwisu NAREL przy ul. Batorego. Serwisant telewizor zabrał, krótko potem zakład zamknął, a na telefony nie odpowiadał. W biurze Daewoo w Polsce początkowo obiecywano interwencję, ale skończyło się na tym, że zerwano umowę z punktem NAREL w Wałbrzychu, a na prośbę Marka Kowalskiego o rozmowę z dyrektorem usłyszał, że rozmawiać, owszem, może, ale... po koreańsku.
- Byłem przygotowany na długą i żmudną drogę sądową. Nie mogłem zrezygnować ze sprzętu, który kosztował mnie około 2 tys. zł, i który nie z mojej winy przepadł. A dodatkowo oburzało mnie podejście osób z firmy Daewoo, które od razu powinny były wyjaśnić sprawę na moją korzyść – wyjaśnia Marek Kowalski.
Na szczęście nowy telewizor na razie gra bez zarzutu. Serwis NAREL nadal jest zamknięty na wszystkie spusty.