MAREK OLCZYK
Poprzedni sezon był dla Was pierwszym na szczeblu rozgrywek centralnych. Zakończyliście go na 5 miejscu po zamknięciu ligi w związku z sytuacją epidemiologiczną. Przed ostatnią kolejką obecnego sezonu macie już pewne miejsce wicelidera tabeli z bilansem 15 wygranych i 4 porażek. Jest to niewątpliwie ogromne osiągniecie dla klubu. Jaki jest zatem przepis na taki sukces?
Marek Olczyk: Rzeczywiście nasz pierwszy sezon w rozgrywkach centralnych przerwał Covid-19, ale zdołaliśmy rozegrać sporo spotkań i oswoić się na drugoligowych parkietach. Przepis na sukces w sporcie jakim jest siatkówka to przede wszystkim ludzie. Udało się zbudować ciekawy zespół. Drużyna MKS Chełmiec Wodociągi Wałbrzych w tym sezonie to mieszanka zawodniczek doświadczonych i ogranych na poziomie drugoligowym oraz młodych, bardzo perspektywicznych, zdolnych i co ważne chętnych do pracy. Dzięki Zarządowi Klubu mogliśmy spokojnie skupić się tylko na sprawach sportowych. W tym miejscu bardzo chciałbym podziękować zawodniczkom, Zarządowi i drugiemu trenerowi Kacprowi Jesiołowskiemu, że dzisiaj możemy się cieszyć z tak wielkiego sukcesu. Jesteśmy grupą ludzi, którzy wzajemnie wspierają się i mam nadzieje trochę lubią.
Ostatni mecz w Katowicach był bardzo emocjonujący i obfitujący w zwroty akcji. Przegrywaliście już 1:2 w setach, a potem 0:6 w tie-breaku, a mimo trudności udało się Wam odwrócić losy spotkania. Jak trener podsumuje to spotkanie?
Marek Olczyk: Mecz w Katowicach to emocjonalny roller-coaster. Wiedzieliśmy jak blisko jesteśmy celu i może to trochę nas sparaliżowało. Tym większe brawa dla dziewczyn, że wykrzesały z siebie maksimum zaangażowania. Po ostatniej piłce była szalona radość. Moja tym większa, że jako trener to mój największy sukces.
Sobotnia wygrana zapewniła Wam również prawo udziału w turnieju półfinałowym o awans do I Ligi Siatkówki Kobiet, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia. Z jakim nastawieniem patrzy Trener na zbliżającą się fazę play-off? Czy są szanse na awans?
Marek Olczyk: Turniej półfinałowy to dla zespołu i całego sztabu nagroda za ten wspaniały sezon. Oczywiście nie będziemy faworytem do awansu, ale chcemy zagrać dobre zawody. Pokazać, że w Wałbrzychu siatkówka żeńska ma się dobrze i w tym sezonie zostawiła w tyle kluby z bogatszą historią siatkarską.
W najbliższą sobotę zagracie ostatni mecz rundy zasadniczej przeciwko NTSK AZS Nysa. Jaki ma Trener plan na to spotkanie?
Marek Olczyk: Rzeczywiście zostało nam do rozegrania ostanie spotkanie z NTSK AZS Nysa, które nie będzie miało wpływu na końcową klasyfikację. Mam zamiar porotować w składzie, aby młode wychowanki Chełmca zagrały na dłuższym dystansie i poczuły drugoligową atmosferę. Na koniec wielkie podziękowania dla sponsorów, kibiców i ludzi, którzy nam dobrze życzą. Odzew po ostatnim meczu był olbrzymi. To daje nam nową energię do dalszej pracy. Trzymajcie kciuki!
NATALIA GEZELLA
Jest to Twój trzeci sezon w wałbrzyskim Chełmcu. Czy zatem można powiedzieć, że Wałbrzych to dobre miejsce do kontynuacji siatkarskiej kariery?
Natalia Gezella: Jak najbardziej! Gdyby tak nie było na pewno, nie spędziłabym tu trzech sezonów. MKS Chełmiec Wodociągi Wałbrzych to klub bardzo perspektywiczny, na przestrzeni 3 lat udało nam się awansować do 2 ligi. Poprzedni sezon z wiadomych przyczyn zakończył się przedwcześnie, ale myślę, że dla nas jak na beniaminka, na dobrym bezpiecznym 5 miejscu. W tym sezonie walczymy o awans do pierwszej ligi. To duży sukces! Fajnie ze powoli do zespołu dołączają młodsze zawodniczki, które mogą się uczyć, a my z chęcią przekazujemy nasze doświadczenie. Jestem pewna, że o Wałbrzychu jeszcze będzie głośno na siatkarskich parkietach.
W sezonie 2018/2019 byłaś jedną z zawodniczek, która wywalczyła dla Wałbrzycha awans do rozgrywek centralnych. Jak wspominasz tamten sukces?
Natalia Gezella: To był na pewno niezapomniany sezon. Tutaj poziom ligi dolnośląsko-lubuskiej nie oszukujemy się za wysoki nie był, wygrałyśmy grupę. Pierwszym meczem na fajnym poziomie oraz większym sprawdzianem był dla nas mecz z Jastrzębiem, chociaż do półfinałów awans był już zapewniony, była wyrównana walka. Później półfinały w Warszawie, gdzie tracimy tylko jednego seta w całym turnieju zajmujemy pierwsze miejsce i otrzymujemy możliwość organizacji turnieju na własnym parkiecie. I to myślę najfajniejsze, że razem z wspaniałymi kibicami mogłyśmy stworzyć takie widowisko i wspólnie cieszyć się z awansu do II Ligi Siatkówki Kobiet.
Teraz wraz z drużyną macie szanse zrobić kolejny krok – awans do I Ligi Siatkówki Kobiet. Czujesz, że jesteście w stanie zrobić ten krok?
Natalia Gezella: Ciężko powiedzieć, wiemy z kim możemy grać, jednak poziomu, jaki prezentują te zespoły kompletnie nie znam. Mogę na pewno obiecać, że będziemy walczyć i zrobimy wszystko co w naszej mocy żeby osiągnąć jak najlepszy wynik.
Trener Marek Olczyk powiedział, że za sukcesem tej drużyny stoją przede wszystkim ludzie i dobra atmosfera. Czy zgadzasz się z tym? Jak układa się Twoja współpraca z koleżankami z drużyny i sztabem szkoleniowym?
Natalia Gezella: Zdecydowanie zgadzam się z trenerem. Mamy fajny, ambitny zespół, z dziewczynami naprawdę dobrze się dogadujemy. Nie mogłabym nie wspomnieć tutaj o sztabie szkoleniowym, który codziennie staje na wysokości zadania i dobrze nas przygotowuje do każdego meczu oraz o zarządzie, bez którego by to wszystko tak dobrze nie funkcjonowało. Każdy z nas codziennie dokłada cegiełkę od siebie i to przyniosło efekty.