- Myśliwi opowiadają mi, że spotkali się kilkakrotnie z takim zjawiskiem, że psy czekały w zasadzce na sarny w pobliżu paśników, do których oni dostarczali karmę dla zwierząt. W tym roku zima była i jeszcze jest ostra. Dotrzeć do paśników i karmisk jest bardzo trudno – relacjonuje komendant Straży Miejskiej w Boguszowie – Gorcach Sławomir Stokłosa.
A trafia się na takie ślady w lesie, co bardziej jest denerwujące, w pobliżu skupisk ludzkich! Te resztki sarny zostały znalezione na stoku góry Mniszek.
- Sądząc z pozostawionych tropów, sarna została zagryziona przez psy. Potwierdził to myśliwy, który potrafi odróżnić tropy psa od tropów lisa – mówi Sławomir Stokłosa.
Z drugiej strony, pomiędzy górą Mniszek a hałdą od strony dzielnicy Gorce, psy zagryzły sarnę i odgryzły jej głowę. Zgłosili ten fakt straży miejskiej mieszkańcy Gorc.
- Nagonka na myśliwych trwa, a przecież gdyby ludzie pilnowali swoje psy, nie dochodziłoby do takich tragedii, jak pokazana na zdjęciu – dodaje komendant.
- A myśliwi, prowadzący gospodarkę łowiecką, nie musieliby odstrzeliwać psów, wypuszczanych przez nieodpowiedzialnych właścicieli i wałęsających się po lesie w jednym celu - zabić zwierzę i nasycić się jego świeżym mięsem – komentuje Sławomir Stokłosa