32-letnia Elżbieta mieszka w Boguszowie-Gorcach. Od kilkunastu lat choruje na anoreksję.
W przeszłości Elżbieta przechodziła już różne etapy tej choroby. Czasem bywało lepiej, ale choroba zawsze powraca i nie pozwala o sobie zapomnieć. Wszystko zaczęło się w 1995 roku, kiedy u nastoletniej wtedy Elżbiety lekarze wykryli anoreksję. Przez te 15 lat swojego życia Ela już kilka razy stała na krawędzi życia i śmierci. Zawsze jednak dzięki niesamowitemu wsparciu rodziny udawało się jej wygrywać kolejne bitwy z tą wyniszczającą chorobą. W międzyczasie Elżbieta ukończyła szkołę średnią, a później zrobiła licencjat z pedagogiki.
W ostatnich tygodniach stan zdrowia Elżbiety znów się dramatycznie pogorszył. Elżbieta znów gorzej się czuła, nie przyjmowała płynów i pokarmu. Jej najbliższych ogarnęło przerażenie i strach, że taka sytuacja może doprowadzić 32-latkę do śmierci. Tym bardziej, że mimo usilnych starań rodziny, Elżbieta nie chciała przyjąć jakiejkolwiek pomocy. Przestało jej zależeć na życiu. Polskie przepisy są tak skonstruowane, że dorosłą osobę, która jest świadoma swojego postępowania, nie można zmusić do leczenia. Rodzina w takich przypadkach jest bezradna. Jednak najbliżsi Elżbiety postanowili walczyć o życie kobiety. Zwracali się do lekarzy o wydanie opinii, że choroba wpływa na psychikę kobiety i należy ją ubezwłasnowolnić i zmusić do leczenia. Nigdzie jednak takiego zaświadczenia nie otrzymali.
Tymczasem stan zdrowia kobiety stale się pogarszał. Pojawiły się problemy krążeniowe i jedynym ratunkiem dla chorej stało się to, by trafiła do szpitala. W innym przypadku groziła jej śmierć. Do akcji ratowania 32-latki włączył się Sławomir Stokłosa ze straży miejskiej w Boguszowie-Gorcach oraz Ritta Jóźwiak z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wałbrzychu. Nadziei nie tracili też najbliżsi Elżbiety. Wreszcie rodzina dopięła swego i 32-latka trafiła do szpitala. Okazało się bowiem, że pacjent może zostać uratowany wbrew swojej woli, jeśli jego życiu zagraża niebezpieczeństwo.
- Ela to zawsze była pogodna osoba. Trzymam za nią kciuki, żeby wygrała z tą chorobą – mówi Agnieszka, koleżanka Elżbiety jeszcze z czasów szkoły podstawowej.
- Na szczęście Ela ma wsparcie we własnej rodzinie. To wspaniali ludzie – mówi Jan, mieszkający w sąsiedztwie rodziny Elżbiety.
Teraz więc należy mocno ściskać kciuku, by leczenie Elżbiety zakończyło się powodzeniem, by odnalazła ona sens życia. Ma wspaniałą rodzinę, na której wsparcie i pomoc zawsze może liczyć. A to niezwykle ważne, kiedy człowiek staje naprzeciw śmiertelnej choroby.
Anoreksja to choroba psychiczna, której podłoże znajduje się w nieprawidłowych relacjach interpersonalnych. Chora jednostka popada w zaburzenia w odżywianiu. Dziewczęta częściej niż chłopcy popadają w tego typu zaburzenia.
Często pierwszą oznaką anoreksji są symptomy depresji, która przeradza się później niejednokrotnie w anoreksję. Początek choroby jest najczęściej zauważalny u dziewcząt pomiędzy 12 i 25 rokiem życia. Symptomy choroby są praktycznie niezauważalne dla rodziny, tym bardziej, że choroba zaczyna się zupełnie niewinnie - od zwykłych prób odchudzania się. Z czasem osoba ogranicza jedzenie do tego stopnia, że przyjmuje jedynie 300 kalorii dziennie i spożywa tylko jeden rodzaj produktów.