Niestety, z powodu mgły nad lotniskiem w Stambule, kilkanaście reprezentacji nie mogło dotrzeć na czas do oddalonego o niemal 1200 kilometrów miejsca zawodów i start przesunięto na niedzielę.
Niekorzystne warunki atmosferyczne zatrzymały między innymi kadrę naszego kraju, która z warszawskiego Okęcia do Stambułu wyleciała z kilkunastogodzinnym opóźnieniem. Łącznie z naszymi pięściarzami, problemy z dotarciem na miejsce zawodów miało 18 reprezentacji liczących 79 bokserów, a także 16 sędziów.
Przypomnijmy z dziesięciu kategorii wagowych, w Turcji nasz kraj będzie miał reprezentantów w siedmiu. O olimpijskie paszporty powalczą Łukasz Maszczyk (49 kg), Rafał Kaczor (52 kg), Mateusz Polski (56 kg), Dawid Michelus (60 kg), Tomasz Kot (69 kg), Tomasz Jabłoński (75 kg) i Mateusz Tryc (81 kg). W skład polskiej ekipy wchodzą także selekcjoner Wiesław Rudkowski, jego asystent Czesław Ptak oraz Jerzy Rybicki, prezes Polskiego Związku Bokserskiego.
We wtorek walczyć będzie Rafał Kaczor, a także Łukasz Maszczyk (49 kg)i Mateusz Polski(56 kg).
Mateusza Tryca z Feniksa Warszawa, półciężka (81 kg) wygrał z dość doświadczonym Arturem Chaczatrianem z Armenii. Dawid Michelus 18-latek z (Sokół Piła) przegrał z Tomasem Vano ze Słowacji.
Rafał Kaczor z „Kaczor Boks Team Wałbrzych”, jako jeden z siedmiu pięściarzy reprezentujących Polskę, walczyć będzie w Trabzonie w Turcji o udział w Igrzyskach Olimpijskich w Londynie.
Kwalifikacyjny turniej bokserski w Turcji trwać będzie od 14 do 22 kwietnia 2012 r. Organizatorzy turnieju spodziewają się, że weźmie w nim udział około 300 zawodników z całego świata. Europejczykom przypadnie w udziale 26 miejsc kwalifikacyjnych, co świadczy o tym, że walka będzie niezmiernie trudna.
Rafał Kaczor wielokrotny mistrz Polski w swojej wadze (52 kg), uczestnik Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 r., przebywający od kilku tygodni na zgrupowaniu przedolimpijskim, twierdzi, że ma spore szanse na awans olimpijski.
- Pracuję od bardzo dawna i wiem, że jestem w dobrej formie – mówi Rafał Kaczor. – Z drugiej jednak strony pamiętam, że na kwalifikacje przyjedzie kilkudziesięciu zwycięzców prestiżowych walk, co czyni ich potencjalnymi medalistami. Stąd też zdaję sobie sprawę, że nie wolno mi liczyć na szczęście. Muszę pracować dalej i robić wszystko, aby wygrywać zdecydowanie i nie dawać się trafiać. Wówczas będą efekty.
Jak mówi Rafał Kaczor, dodatkową, olbrzymią motywacją do walki, jest dla niego uhonorowanie statuetką Feliksa Boksu, przyznaną mu przez Fundację im. Feliksa Stamma, jako wyraz uznania dla najlepszego boksera 2011 r., po wygranym 29. Turnieju im. Feliksa Stamma.
- To dobrze, że turniej odbył się tuż przed eliminacjami olimpijskimi, bo dzięki temu, przed turniejem kwalifikacyjnym w Turcji zyskałem podwójną motywację. Było to zwycięstwo i fakt, że fundacja imienia tak legendarnego trenera uznała mnie najlepszym bokserem 2011 r. Było to dla mnie ważne także i z tego powodu, że statuetkę wręczała mi Paula Stamm, założycielka i prezes Fundacji, a zarazem prawnuczka tak wspaniałego szkoleniowca - dzielił się swoimi przemyśleniami Rafał Kaczor.