Podczas ostatniej sesji prezydent Roman Szełemej w ostrych słowach skrytykował działania podejmowane przez samorządowców PiS–u z Wałbrzycha.
O tym, że na linii prezydent - opozycja iskrzy od dłuższego czasu pisaliśmy już jakiś czas temu. Wygląda na to, że ten spór ma swój dalszy ciąg.
- Wiarygodność pana Maciejowskiego i jego kolegów jest na dramatycznie niskim poziomie - uważa prezydent Szełemej. - Kilka dni temu zostaliśmy zaalarmowani przez przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, że nie szanujemy pomordowanych w katastrofie smoleńskiej, ponieważ ktoś ukradł tablicę z postumentu. Okazało się, że tablica została ściągnięta do renowacji i powróci na swoje miejsce. W tym samym czasie my wszyscy zostaliśmy zaszokowani ustaleniami komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. Pomyślałem sobie, że trzeba być niezwykłym hipokrytą, pozbawionym zwykłej przyzwoitości, żeby zarzucać władzom miasta brak szacunku, jednocześnie wiedząc, że to co działo się w Polsce w ostatnich kilkunastu latach było wielkim politycznym kłamstwem, awanturą, dzieleniem ludzi. Fakty nie wymagają nawet oceny sądu, bo są to zeznania świadków, którzy mówią, że byli namawiani do składania fałszywych zeznań. Nie macie moralnego prawa, aby występować z jakimikolwiek pretensjami do władz miasta. Odetnijcie się od tego katastrofalnego dziedzictwa, może zmieńcie nazwę, albo chociaż przeproście. Szerzycie od wielu lat w Polsce kłamstwa.
W mediach społecznościowych radny Tomasz Maciejowski odniósł się do tych słów:
- Usłyszeliśmy podczas Sesji Rady Miejskiej, że jesteśmy szkodnikami, kłamcami i dla swojego dobra powinniśmy się szybko wypisać z partii, a w najgorszym przypadku zmienić jej nazwę. Odpowiedzialni jesteśmy za wszystkie zło tego świata, nawet w podtekście za katastrofę smoleńską. Nie wiem czy żyjemy w tym samym świecie, mam wrażenie jakby w innych wymiarach - napisał Tomasz Maciejowski.
Inny radny PiS-u Rafał Kiercz tak w mediach społecznościowych podsumował słowa prezydenta:
- Skandaliczne zachowanie prezydenta Wałbrzycha podczas przemówienia wobec nas radnych opozycyjnych. Patrzymy na ręce i mówimy jaka jest prawda i prezydent chyba nie wytrzymuje ciśnienia. To świadczy, że idziemy dobrą drogą. Udowodniliśmy, że wcale nie jest tak kolorowo jak to było przedstawiane do tej pory, więc teraz nie można mówić inaczej, ale można zacząć mówić, że to nasza wina, że Wałbrzych tonie‼️. O tabliczce z pomnika nie wiedział nikt z nas, tylko prezydent. Myślę, że trzeba było coś wymyślić, żeby zacząć temat komisji smoleńskiej. Prezydent mówi o przyzwoitości i hipokryzji. Po jego wypowiedzi słychać w tle mój głośny protest przeciwko obrażaniu nas radnych opozycyjnych - napisał Rafał Kiercz.