- Podpisaliśmy jesienią umowę na odśnieżanie dróg z zewnętrznym wykonawcą, który zaoferował nam cenę trzykrotnie wyższą od ceny za tę samą usługę w ubiegłym roku - informuje prezydent Roman Szełemej. - Nie ma to żadnego uzasadnienia poza chęcią nadwymiarowego zysku. Podpisaliśmy jednak taką umowę, jak zresztą wiele innych miast. I te miasta ledwo radzą sobie z takimi kosztami utrzymania.
Zdaniem prezydenta Romana Szełemja, powodem niezadowolenia mieszkańców, którzy zgłaszali nam wiele razy problemy ze słabo odśnieżonymi drogami i chodnikami oraz problemy z kursowaniem autobusów komunikacji miejskiej, były wyjątkowo obfite opady śniegu jednego dnia, które były największe od wielu lat. Czy tylko jednak tym można tłumaczyć, że część dróg była nieprzejezdna, część bardzo słabo odśnieżona, a część komunikacji miejskiej funkcjonowała w ograniczonym zakresie?
- Komunikacja miejska cały czas działała i dowoziła nawet mieszkańców do gmin sąsiednich - odpowiada na te zarzuty prezydent. - Nawet docierały autobusy do najdalszych miejscowości jak Rzeczka czy Chwaliszów. Były opóźnienia i trudności, ale autobusy działały. W odśnieżanie i utrzymanie drożności zaangażowanych było bardzo wiele służb. Pracownicy służb miejskich i spółek miejskich odśnieżali tereny także wokół swych siedzib. Uruchamiamy wszelkie rezerwy finansowe, by przejezdność przez miasto była zagwarantowana.
Po ostatnich silnych wiatrach i przy opadającej z gałęzi i konarów okiści, miasto czeka spore sprzątanie połamanych drzew i gałęzi. Prezydent też mówił o przerwach w dostawach prądu. My otrzymywaliśmy wiele informacji, maili, telefonów, że w wielu miejscach miasta prądu brakowało i to czasami nawet kilkadziesiąt godzin.
- Przerwy w dostawach prądu w mieście były incydentalne - mówił podczas sesji Rady Miasta Roman Szełemej. - Dotyczyły one głównie Rusinowa i części Podgórza. Były to jednak przerwy krótkie i dające się szybko opanować.
Chyba nie wszyscy mieszkańcy Wałbrzycha zgodzą się z tymi słowami...