W ostatni weekend wrocławski ekolog i podróżnik Dominik Dobrowolski napełnił kolejne worki śmieci na górskich szlakach. Od stycznia robi tak regularnie w każdy wybrany weekend miesiąca. Wystartował w Bieszczadach w Ustrzykach Górnych, a teraz już doszedł do Szklarskiej Poręby. Za nim szlaki Bieszczad, Beskidów, i wschodnich Sudetów czyli przeszło 650 km trasa. Ostatnio przeszedł kolejne 75 km i odwiedził Karkonoski Park Narodowy oraz lasy, którymi opiekują się m.in. Nadleśnictwa Kamienna Góra i Śnieżka.
Na ostatnim 9. etapie wyprawy towarzyszyli mu leśniczki i leśnicy z sudeckich leśnictw oraz wolontariusze i wolontariuszki np. z banku Credit Agricole Polska i EFF Polska oraz ekolodzy ze stowarzyszenia Czysty Wałbrzych. Tym razem najwięcej było aluminiowych puszek po napojach - mówi Dominik Dobrowolski, i dodaje, że najlepszym sposobem, aby uchronić góry przed tym toksycznym odpadem (puszki /metaliczny gmin/ zatruwa ziemię i wodę) byłoby wprowadzenie wysokiej kaucji, wtedy puszki trafiałyby do sklepów, a nie do lasów!
To nie pierwsza długa ekologiczna wędrówka Dominika Dobrowolskiego. W zeszłym roku posprzątał w ramach akcji pt. Bałtycka Odyseja ponad pół tys. km plaż od Świnoujścia po Piaski na Mierzei wiślanej. W tym roku akcja pt. Górska Odyseja powoli dobiega końca, bo ostatni odcinek przebiegnie ze Szklarskiej Poręby do Świeradowa Zdroju już 1-3 października. Wszyscy miłośnicy czystych gór mogą przyłączyć się do marszu oraz planowanych kolejnych akcji sprzątania szlaków górskich.
Szczegóły: https://www.facebook.com/GorskaOdyseja/