Wśród koleżanek i kolegów z pracy wzbudził szczere uznanie, bo poeta na co dzień wykonuje mało poetyckie zadania w dziale informatyków. Tymczasem, jak podkreślił prezes Leszek Grodziński, rzadkie i cenne jest połączenie umysłu ścisłego i bycia humanistą, jak to się zdarzyło w tym przypadku.
W nastrojowej atmosferze, przy już połyskującej choince, zebrani wysłuchali wierszy w interpretacji Roberta Delegiewicza. W tle były prezentowane ilustracje z tomiku, autorstwa Małgorzaty Laszczak. I jeszcze muzyczne przerywniki, teledyski w wykonaniu grup, jak to się mówi – niszowych. Kiedy zaś można już było wziąć do ręki „Pestkowca”, zachwyciło niezwykle piękne i staranne wydanie. I wszystko tu wręcz idealnie do siebie pasuje. Od tytułu począwszy (należy zwrócić uwagę na wiersz Pestka), ilustracje, po recenzje na obwolucie, napisane przez członków tychże grup niszowych. Paweł „Piguła” z The Analogs napisał m.in. „ta poezja jest próbą usystematyzowania naszej bezsilności.”