Tadeusz Isakowicz-Zaleski stał się powszechnie znany, gdy usiłował odsłonić ukrywane karty z historii polskiego duchowieństwa w czasach socjalizmu. Był gorącym zwolennikiem ujawnienia nazwisk księży, współpracujących ze Służbą Bezpieczeństwa. Nie spotkał się z przychylnością zwierzchników polskiego Kościoła. Wiele razy zabraniano mu upowszechniania wyników przeprowadzanych badań. Efektem wielomiesięcznego zagłębiania się w lekturę dokumentów zgromadzonych w Instytucie Pamięci Narodowej, była książka „Księża wobec bezpieki na przykładzie archidiecezji krakowskiej”.
Kolejny temat od lat drążony przez duchownego, to zbrodnie na ludności polskiej, dokonane przez OUN-UPA. Isakowicz-Zaleski domaga się od polskich władz potępienia sprawców i należyte upamiętnienie ofiar tych zbrodni. Oburzenie księdza wywołało gloryfikowanie postaci Stepana Bandery przez byłego prezydenta Ukrainy, Wiktora Juszczenkę, a także projekt przejazdu przez Polskę tzw. Rajdu Bandery. Za ten wyrażany głośno protest ukraińscy nacjonaliści grozili mu śmiercią.
Na spotkaniu w Wałbrzychu ksiądz Isakowicz-Zaleski z dezaprobatą mówił też o polskich parlamentarzystach, podających w wątpliwość uznanie zbrodni katyńskiej za ludobójstwo.
Można było kupić książki jego pióra i oczywiście uzyskać dedykację.