Piątek, 29 listopada
Imieniny: Błażeja, Saturnina
Czytających: 6384
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych/Kraj: Pamięć o Sybirakach

Środa, 10 lutego 2021, 6:39
Autor: Wacław Kwieciński
Wałbrzych/Kraj: Pamięć o Sybirakach
Fot. użyczone
10 luty 1940 roku to tragiczna data pierwszej masowej wywózki dla kilkuset tysięcy naszych rodaków zamieszkujących kresy Wschodnie.

Wyobraźmy sobie ten dzień tak.

Jesteśmy małym dzieckiem. Jest środek nocy i głośne walenie do drzwi przez żołnierzy NKWD. Zrywają na równe nogi. Ojca i dziadka, jeśli byli w domu stawiają pod ścianą. Nie wolno im się ruszyć. Żandarmi przewracają cały dom niby w poszukiwaniu broni, ale raczej szukają kosztowności. Mamie dają 20 min na spakowanie jedzenia i pierzyn.

Cóż w tym strachu i rozespaniu można wziąć. Niewiele.

Pakują nas na sanie i wiozą do najbliższej stacji kolejowej. Tam ładują na bydlęce zakratowane wagony.

Jest płacz i lament. Starsi wiedzą, że ich życie w tym miejscu dobiegło końca, modlą się z prośbami by nie rozdzielono rodziny, by mogli jeszcze kiedyś wrócić.

Pociąg rusza. Składy liczą po 55 wagonów a każdym wagonie do 40 osób. Jest luty, środek zimy, minus 40 stopni. W wagonie jest piecyk, ale ciepła z niego niewiele. Nie ma toalety.

Jest dziura w podłodze i ona ma służyć za ubikację. Ludzie zlizują szron z desek by mieć odrobinę wody. Niektórzy przymarzają do desek.

Jedziemy już tydzień, dwa, trzy. Przez duże miasta jedziemy nocami by miejscowa ludność nie dowiedziała się, że w bydlęcym pociągu wiozą Polaków na Syberię.

Ludzie starsi i dzieci umierają w podróży. Gdy pociąg się zatrzymuje wyciągają umarłych i zostawiają przy torach. Pociąg rusza dalej.

Po czterech tygodniach docieramy do stacji końcowej. Jesteśmy w Kazachstanie, niektórzy jeszcze dalej zajechali na wschód. Lecz to nie koniec podróży. Samochodami ciężarowymi gdzieś nas wiozą. Gdy kończy się droga podstawiają zaprzęgi z saniami i po zamarzniętej rzece wiozą nas dalej. Kiedy skończy się nasza podróż. Wydaje się, że trwa wieki. Co nas czeka, gdy dotrzemy do celu.

Na tym zakończmy nasze wyobrażenia. Sam sześcioletni pobyt na zesłaniu to temat na długą książkę.

Co tam przeszli nasi rodacy, jak mieszkali, co jedli, czy dzieci się uczyły czy pracowały dowiemy się zapoznając się z wieloma dostępnymi publikacjami w wałbrzyskiej „Bibliotece pod Atlantami”.

Zachęcam również bardzo do śledzenia strony ze wzruszającymi wspomnieniami i pięknymi wierszami, którą prowadzę pod adresem https://www.facebook.com/sybiracy.pamietamy.

Pamięć o cierpieniach Sybiraków na Nieludzkiej Ziemi nie może odejść razem z Nimi.

Pamięci wszystkim zesłańcom, którym nie dane było wrócić do ojczyzny napisałem ten wiersz, który powstał na bazie wspomnień Sybiraków.

Wszobojnia

Kiepski ze mnie jest poeta,
Lata już mam, głowa nie ta.
Lecz gdy mróz i śnieżek prószy,
Łatwiej zerknąć w głąb swej duszy.

Dziś oczami wyobraźni
jestem w starej, ruskiej łaźni.
Myślę co ja tutaj robię,
i po ciele wciąż się skrobię.

Czy to chlew jest czy ubojnia,
Nie, to tylko jest wszobojnia.
Odzież moją już zabrali,
I kawałek mydła dali.

Pierwszy raz od dwóch tygodni,
Zmywam brudy ludzkiej zbrodni.
I choć ciało mam już czyste,
Jaki los mój Jezu Chryste.

Koniec mycia Kresowianie
Wkładać swe odwszone wdzianie.
Pół podróży jest za nami,
A Syberia ... wciąż przed wami.

Wacław Kwieciński
członek Związku Sybiraków Koło w Wałbrzychu.

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
4
67%
Smuci
2
33%
Złości
0
0%
Przeraża

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group