Oto treść oświadczenia:
Oświadczenie Mirosława Lubińskiego – kandydata na prezydenta Wałbrzycha w wyborach samorządowych 2010 r.
Z głęboką satysfakcją przyjąłem informację, że prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz i Władysław Frasyniuk, zaapelowali wczoraj do Donalda Tuska - premiera RP i przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, o zajęcie stanowiska w sprawie korupcji wyborczej w Wałbrzychu.
Ponieważ wszystko wskazuje na to, że jestem kandydatem, który najbardziej ucierpiał wskutek procederu kupowania głosów na rzecz kandydata z PO, a także, co podkreślam, manipulacji kartami wyborczymi, pozwalającymi podejrzewać fałszerstwa wyników głosowania - propozycję, by ewentualne powtórne wybory objąć specjalnym nadzorem Fundacji Batorego, uważam za właściwą i wskazaną.
Sam przygotowałem już prośbę do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, by rozważyła potrzebę obserwacji wyborów w Wałbrzychu, jeśli niezawisły sąd, do którego wystąpiłem z pozwem w tej sprawie, uzna konieczność ich powtórzenia.
Pragnę podkreślić, że wielokrotnie wyrażałem zaniepokojenie brakiem zdecydowanej reakcji szefa Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska, w sprawie ewidentnej próby korupcji wyborczej, jakiej dopuścił się pełnomocnik powiatowy komitetu wyborczego PO i senator PO Roman Ludwiczuk. Jestem także zbulwersowany faktem, że to haniebne i godzące w demokrację działanie jest pomijane w analizach wyborczych działań korupcyjnych w Wałbrzychu, a prominentni działacze PO, z marszałkiem sejmu na czele, skupiają się wyłącznie na nieparlamentarnym języku senatora PO zarejestrowanym na taśmie.
Moja kampania wyborcza od początku była uczciwa. Wielokrotnie apelowałem do kontrkandydatów o wzajemny szacunek i rzeczową dyskusję. Mimo prowokacji, których kłamliwość udowodniłem, oraz brutalnych pomówień i kłamstw, do końca walczyłem zgodnie z zasadami fair-play.
Poparcie, jakie uzyskałem w pierwszej turze wyborów udowodniło, że mieszkańcy Wałbrzycha nie akceptują agresji, zakłamania i partyjnych układów.
Uznawany za skandal polityczny, zadziwiający wynik drugiej tury wyborów zaowocował równie skandalicznym, odbiegającym od przyjętych norm kultury politycznej zawłaszczeniem przewodnictwa prawie wszystkich komisji w radzie miasta przez radnych PO. W ten bezwstydny sposób rządzący będą mogli sami się kontrolować. Jako kpinę z przyzwoitości postrzegam także fakt, iż oskarżany o udział w korupcji wyborczej Stefanos Ewangielu z PO, nie zawiesił do wyjaśnienia sprawy swojego przewodnictwa w Komisji Statutowo - Regulaminowej i Etyki.
Władysław Frasyniuk apeluje do premiera, by stał się szeryfem demokracji i zechciał wyjaśnić obciążającą przede wszystkim PO sprawę korupcji wyborczej w Wałbrzychu. Jestem przekonany, że metody rodem z Dzikiego Zachodu mogą okazać się niewystarczające. Wolałbym wierzyć, że Donald Tusk wykaże się raczej siłą i wytrwałością Herkulesa sprzątającego stajnię Augiasza. Albo chociaż stajenkę panów Chlebowskiego, Ludwiczuka i Kruczkowskiego.
Mirosław Lubiński