PO złożyła wniosek do Marszałka Sejmu. Zarzutów, jakie posłowie PO kierują przeciw Annie Zalewskiej jest bardzo wiele, ale najczęściej powtarzające się to: próba wprowadzenia reformy oświaty, która została przygotowana źle, bez pomysłu i która wyrządzi systemowi oświaty wiele złego.
- Szefowa MEN w pełni zasłużyła na odwołanie ze stanowiska swoim postępowaniem, sposobem działania w ostatnich miesiącach i forsowaniem fatalnej reformy systemu szkolnictwa – mówił podczas konferencji prasowej Rafał Grupiński, poseł PO.
Przypomnijmy, że Anna Zalewska i kierowane przez nią Ministerstwo zaproponowało reformę, która ma polegać na tym, że od 2017 r. funkcjonować będą 8-letnie szkoły podstawowe, 4-letnie licea i 5-letnie technika, powstaną szkoły branżowe w miejsce zasadniczych szkół zawodowych, a gimnazja zostaną zlikwidowane.
Opozycja zarzuca Minister Zalewskiej powrót do sytemu nauczania znanego z czasów PRL-u, a także fakt, że z reformą wiążą się zwolnienia kadry nauczycielskiej.
- Minister idzie jak czołg, nie zważa na argumenty, ale mam wrażenie, że tym czołgiem zawędrują na manowce. Oby sama, bez udziału polskich dzieci – ocenia Zalewską była Minister Edukacji Narodowej Joanna Kluzik-Rostkowska.
Inna była Minister Krystyna Szumilas również nie pozostawia na Annie Zalewskiej suchej nitki.
- Nie ma programów nauczania, nie ma podstaw programowych, nie ma podręczników. Nauczyciele nie wiedzą czego będą uczyć. Rodzice nie wiedzą do jakich szkół pójdą ich dzieci, samorządy nie wiedzą jak mają zorganizować sieć szkolną - mówi Szumilas.
Przypomnijmy, że Sejm wyraża wotum nieufności większością głosów ustawowej liczby posłów - czyli minimum 231 posłów. Biorąc pod uwagę, że PiS ma większość w Sejmie odwołanie Zalewskiej z funkcji Minister Edukacji Narodowej jest bardzo mało prawdopodobne.