W domu rodziny Majchrzaków z wałbrzyskiej dzielnicy Sobięcin, wody nie ma od 6 lutego. 7 lutego fakt ten został zgłoszony do WPWIK. Dyspozytor nie był jednak w stanie określić terminu, kiedy awaria zostanie usunięta.
- Początkowo podchodziliśmy do tematu spokojnie, bo rozumiemy, że mogły powstać chwilowe problemy – mówi Maciej Majchrzak. – Jednak nasze kolejne interwencje telefoniczne nie dawały żadnych efektów.
Z relacji Majchrzaków wynika, że na miejsce nawet nie pofatygowała się jedna ekipa fachowców. Najwyraźniej przedstawiciele WPWiK uznali, że są bardziej pilne sprawy do rozwiązania niż udzielenie pomocy rodzinie Majchrzaków.
- Żona jest w ciąży i brak wody jest dla nas uciążliwy. Ponadto poinformowano mnie, że ktoś wreszcie się u nas zjawi, by usunąć usterkę, ale tak się nie stało, a ja musiałem wziąć urlop, bo oczekiwałem wizyty fachowców. To nie jest normalne – mówi podenerwowany mieszkaniec Sobięcina.
Po wielu dniach bezowocnych starań o interwencję, Maciej Majchrzak postanowił napisać skargę na opieszałość WPWiK. W skardze Majchrzakowie zwracają uwagę również na fakt, że brak wody może spowodować poważne uszkodzenie pieca gazowego, którym ogrzewana jest nieruchomość. Mieszkaniec Sobięcina poirytowany bezradnością WPWiK zagroził w skardze, że w razie uszkodzenia pieca, obciąży WPWiK kosztami naprawy.
- WPWiK informowało w mediach, że większość awarii została usunięta. W takim razie moja awaria jest ignorowana – mówi Maciej Majchrzak.
W rozmowie telefonicznej z Maciejem Majchrzakiem (której byliśmy świadkami) przedstawiciel WPWiK - Krzysztof Dytko - zapewniał, że zna temat i problem zostanie rozwiązany w trybie pilnym. Nam niestety nie udało się skontaktować z panem kierownikiem Dytko. Mimo kilkukrotnych prób nie odebrał od nas telefonu. Widocznie musiał w tym samym czasie interweniować na kolejne sygnały mieszkańców w sprawie zamarzniętych rur…