Wystawa „Książęcy dwór w Pszczynie w obiektywie” to fotograficzna opowieść o tym, jak wyglądało życie arystokratycznej posiadłości. Wielkopański zamek w Pszczynie z pełnymi przepychu wnętrzami, rozbudowanym ceremoniałem i sztywną etykietą. Książęta pszczyńscy, ich dzieci, codzienne życie, a także wytworne przyjęcia oraz wizyty koronowanych głów. Szpalery służby i świat za kuchennymi drzwiami. Sielskie rozrywki, reprezentacyjne tarasy, rozległy angielski park kryjący dzieła małej architektury i gospodarcze zaplecze dworu. Zaciszny i urokliwy zameczek myśliwski Promnice, lasy pszczyńskie oraz głośne w Europie polowania na żubry. Wreszcie sąsiadujące z pszczyńskim zamkiem ruchliwe miasteczko, okoliczne wioski i ich mieszkańcy. Zgromadzone na wystawie zdjęcia dokumentują wiele aspektów funkcjonowania książęcej siedziby, przywracając obraz świata, który bezpowrotnie przeminął.
W 1847 r. zamek pszczyński stał się własnością hrabiego Hansa Heinricha X von Hochberga z Książa na Dolnym Śląsku, który trzy lata później otrzymał dziedziczny tytuł księcia von Pless. W czasie rządów jego syna, Hansa Heinricha XI, doszło do rozkwitu dóbr pszczyńskich i znacznego wzrostu potęgi finansowej rodu. Tradycje wielkopańskiego dworu podtrzymywał kolejny sukcesor, Hans Heinrich XV. Kres pełnej pompy i celebry epoce położył wybuch I wojny światowej, wraz z którą minął czas wielkiej arystokracji. Choć na pszczyńskim dworze nadal starano się podtrzymywać magnackie obyczaje i wykwintny styl życia, majątek coraz bardziej pogrążał się w długach. Członkowie książęcej rodziny zamieszkiwali zamek niemal do końca II wojny światowej.
Prezentowane na wystawie zdjęcia powstały w okresie od początku XX w. po lata 40. wieku XX. Większość z nich wykonano w czasach świetności pszczyńskiej posiadłości. Pochodzą ze zbiorów Muzeum Zamkowego w Pszczynie, Zamku Książ w Wałbrzychu, a także Muzeum w Gliwicach. Na wystawie wykorzystano ponadto materiały z pszczyńskiego oddziału Archiwum Państwowego w Katowicach, Muzeum Prasy Śląskiej w Pszczynie oraz ze zbiorów prywatnych.
W zasobach Muzeum Zamkowego w Pszczynie znajdują się zarówno anonimowe, jak i wykonane przez profesjonalne atelier, niekiedy rozpowszechnione w formie pocztówek. Wiele z nich przetrwało w pamiątkowych albumach księżnej Daisy von Pless, pochodzącej z Anglii małżonki Hansa Heinricha XV. Gdy w latach 80. XIX w. George Eastman wprowadził na rynek pierwszy komercyjny aparat Kodaka i opatentował film w rolkach, zarówno w kręgach arystokracji, jak i klasy średniej zaczęła się rozpowszechniać moda na fotografię amatorską. Uległa jej m.in. księżna Daisy, która nie tylko posiadała swój aparat, ale także podejmowała się samodzielnego wykonania odbitek. Przebywając u rodziców w Newlands, 9 listopada 1902 r., napisała w swym pamiętniku (…) starałam się zrobić odbitki fotografii. Być może jest to bardziej ekonomiczne, ale sprawia wiele kłopotu, a efekt nie jest nawet w połowie tak dobry, jak uzyskałby fotografik. Możliwe, że niektóre spośród fotografii w jej albumach wykonała samodzielnie.
Zdjęcia z Zamku Książ w Wałbrzychu w całości pochodzą z bogatej, liczącej ponad 2000 szklanych diapozytywów i odbitek, kolekcji Louisa Hardouina, francuskiego kucharza Hochbergów zatrudnionego w ich ksiąskiej rezydencji. Hardouin przybył na dwór w Książu w 1909 r. wraz z rodziną – żoną Eugenie i dwojgiem synów, Louisem juniorem i Mauricem. Posiadał nie tylko znakomity talent kulinarny, który szlifował w wielu europejskich restauracjach i arystokratycznych rezydencjach, ale także niezwykłe uzdolnienia w dziedzinie fotografii. W czasie swej pracy w charakterze kucharza nieustannie uwieczniał m.in. swą rodzinę, przyjaciół, służbę, posiadłości w Książu, Pszczynie i Promnicach, a także członków rodziny książęcej i mieszkańców Śląska. Na dworze Hochbergów pozostał długo, bo aż do lat 30. XX w. W tym czasie, w okresie I wojny światowej, w latach 1914-1918 przebywał w więzieniu we Wrocławiu, a następnie w obozie dla internowanych w Hozminden nad Wezerą. Prace Hardouina bez wątpienia dowodzą, ze nie tylko świetnie opanował warsztat fotografa, ale także, że był obdarzony wyjątkowym zmysłem fotograficznym i poczuciem humoru.