Mieszkańcy ulicy Górniczej w Gorcach ucieszyli się na widok drogowców, którzy w piątek pojawili się, by poprawić stan nawierzchni w tym rejonie.
Istniejące dziury zostały oczyszczone z kamieni i piachu i przygotowane do późniejszego łatania. Prace trwały od skrzyżowania ulicy Górniczej ze Staszica i zakończyły na skrzyżowaniu z ulicą Partyzantów. W sobotę roboty drogowe były kontynuowane i doszły aż do ulicy Traugutta. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że po sobocie nadchodzi niedziela, czyli dzień wolny od pracy. Chyba o tym fakcie zapomnieli drogowcy, którzy przygotowali dziury do zalepienia, ale samego łatania już nie zdążyli wykonać i pozostawili kierowców z drogą wyglądającą jak szwajcarski ser. Ulica na odcinku około 500 metrów wygląda tragicznie. Przejechanie nią graniczy z cudem, bowiem nawet najwytrawniejsi kierowcy po ominięciu jednej czy drugiej dziury, wpadają w kolejne wyrwy. Dlatego zwracamy się do mieszkańców Gorc oraz osób, które będą poruszać się swoimi samochodami remontowanymi ulicami, by uważali na dziury, bowiem zwłaszcza kiedy zapadnie zmrok są one niewidoczne.
- Przecież tu można urwać tylko zawieszenie. Jak zwykle ktoś nie pomyślał o ludziach. Kolejny przykład głupoty – mówi Jan Barczak, mieszkaniec Boguszowa-Gorc.
Należy mieć tylko nadzieję, że już jutro ekipy drogowe dokończą rozpoczętą naprawę nawierzchni w Gorcach. A tak na przyszłość maleńka rada dla drogowców. Może następnym razem należy się zastanowić nad tym czy nie lepiej zacząć taką naprawę np. w środę, by zdążyć z jej zakończeniem przed nadejściem tej nieszczęsnej wolnej od pracy niedzieli.