Wałbrzych: Niebezpieczna depresja sezonowa
Aktualizacja: 14:50
Autor: Daniel Wawryniewicz
Depresja sezonowa zwana inaczej sezonową chorobą afektywną, często nazywana chorobą XX wieku (angielski skrót SAD pochodzi od słów seasonal affective disorder) lub depresją zimową coraz częściej dotyka polskie społeczeństwo.
- Szacuję się, że częstość występowania afektywnej choroby sezonowej w populacji generalnej wynosi od 6 do 12 %, co stawia ją na czwartym miejscu wśród najczęstszych problemów zdrowotnych - mówi lek. med. specjalista psychiatra Piotr Niezgoda, z Przychodni Zdrowia Psychicznego i Terapii Uzależnień "Anima". - Objawy choroby często nasilają się zimą, w pewnej grupie chorych i utrzymują się niezmiennie przez wiele lat. Za podstawową przyczynę SAD, uważa się niedobór światła słonecznego w okresie zimowym, co zakłóca naturalny rytm snu i czuwania, a częstość występowania jest ściśle związana z szerokością geograficzną - tłumaczy.
- Najczęstsze objawy związane z ChAS to uczucie zmęczenia, niewyspania oraz zwiększona potrzeba snu, dlatego najważniejszym punktem podczas leczenia depresji sezonowej jest jej prawidłowe rozpoznanie oraz diagnoza, bo ludzie często przychodzą ze zwykłą dwudniową chandrą myśląc, że mają depresję - śmieję się lekarz Piotr Niezgoda.
- Leczenie jest zwykle długotrwałe i nie zawsze skuteczne. Na początku leczenia należy zastosować kurację lekami przeciwdepresyjnymi, w przypadku braku poprawy stosuję się zabieg bardzo skuteczny aczkolwiek mało znany w Polsce, polegający na zastosowaniu fototerapii, która polega na naświetlaniu pacjenta lampą fluorescencyjną emitującą światło o natężeniu od 2500 do 10000 luksów.