Opis zbiórki:
Mieliśmy żyć długo i szczęśliwie…
Mamy wspólne marzenia i z każdym dniem realizowaliśmy rodzinne plany.
Dzisiaj to wszystko nie ma żadnego znaczenia.
Toczymy nierówną walkę z okrutnym przeciwnikiem i czasem!
Sandra ma 33 lata jest kochaną żoną i mamą trójki wspaniałych dziewczyn Oliwki, Amelki i Zuzi , a także towarzyszką jej ulubienicy owczarka Luny. Nikt z nas nie mógł przeczuwać tragedii, jaka już za chwilę miała wkroczyć w nasze życie. Dnia 13 grudnia 2023 r. Sandra odebrała rutynowe wyniki z badania krwi, które wskazywały nieprawidłowości, natychmiastowe USG jamy brzusznej uwidoczniło guz wątroby. Kolejny dzień to pobyt w Wałbrzyskim szpitalu i wynik tomografu komputerowego, który zabrał nam grunt pod nogami: rak złośliwy wątroby z przerzutami do węzłów chłonnych, miednicy i kręgosłupa. Życie mojej kochanej żony i mamy moich dzieci jest w śmiertelnym zagrożeniu! Postawieni pod ścianą z pomocą rodziny i przyjaciół postanowiliśmy walczyć i Sandra już 17 grudnia 2023 r. znalazła się w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku, które jest jednym z najlepszych ośrodków leczenia tego typu chorób w Polsce. Po kompleksowej diagnostyce, konsylium multidyscyplinarnego zespołu specjalistów, którzy są także wspaniałymi ludźmi-dostaliśmy nadzieję…
Rozpoczęliśmy już walkę!!! Jeżeli poziom Bilirubiny nie wzrośnie to Sandra tuż po świętach zostanie włączona w kompleksowe leczenie chemioterapii systemowej ze skojarzoną radioterapią celowaną.
Leczenie będzie wieloetapowe i kilkunastomiesięczne, wymagające częstych kilkunastodniowych pobytów w Gdańsku, także dodatkowo płatnego zakwaterowania dla osoby towarzyszącej. Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku znajduje się 600 km od naszego domu co stanowi bardzo duży koszt dojazdów. Dodatkowo w swoją dietę musi włączyć żywienie specjalnego przeznaczenia medycznego oraz odbywać szereg konsultacji specjalistów i być pod opieką psychologa, a to wszystko nie jest refundowane z NFZ. W zaplanowanym leczeniu dzisiaj trudno jest przewidzieć ostateczny bilans, zawsze byłem samodzielny i nigdy nie prosiłem o pomoc, ale nie ma wątpliwości, że jako jedyny żywiciel rodziny bez Państwa wsparcia nie dam sobie rady. Dlatego dziś dzielę się z Wami naszą trudną historią i proszę wszystkich o wsparcie w ratowaniu mojej ukochanej żony Sandry i mamy moich trzech córek.
Wierzymy, że nam się uda!!!
https://zrzutka.pl/2wz7p5