Najpierw doszło do kuriozalnej sytuacji w wałbrzyskiej PWSZ, gdzie licznie zgromadzona młodzież, mieszkańcy i sam Piotr Kruczkowski, oczekiwali na przybycie Mirosława Lubińskiego. Okazało się, że na darmo. Rozgoryczeni młodzi ludzie mówili wprost o braku szacunku dla nich ze strony sztabu wyborczego Mirosława Lubińskiego.
Następnie, pospiesznie zorganizowana została konferencja prasowa w wałbrzyskim hotelu Qubus. Konferencję zorganizował sztab wyborczy Mirosława Lubińskiego. Podczas konferencji ujawniono nagrane przez Longina Rosiaka rozmowy z senatorem PO Romanem Ludwiczukiem oraz poinformowano o złożeniu doniesienia do Prokuratury w sprawie propozycji korupcyjnych, które rzekomo składał senator Ludwiczuk Longinowi Rosiakowi. Ludwiczuk w zamian oczekiwał wycofania się Rosiaka z prowadzenia kampanii Lubińskiego. Longin Rosiak miał wedle tych informacji wyjechać na wycieczkę do ciepłych krajów, natomiast jego żona Alicja miała otrzymać posadę kierowniczki w jednej ze spółek miejskich. Ponadto, jak się dowiedzieliśmy ze stenogramu nagranych rozmów: ,,Nawet tego Mirka można było przytulić. Nawet tego Lubińskiego można było gdzieś przytulić".
Nasuwa się myśl, czy oby faktycznie w Wałbrzychu w taki sposób ,,robi" się politykę? Czy przypadkowe jest ujawnienie takich rewelacji na kilka dni przed ciszą wyborczą? Na pytania dziennikarzy Mirosław Lubiński odpowiedział, iż on nigdy nie prowadził takich rozmów politycznych. Zapewnił ponadto tłum dziennikarzy obietnicą, że absolutnie nie będzie tak ,,robił polityki". Piotr Kruczkowski w rozmowie z nami stwierdził, iż to jest nieeleganckie zagranie medialne w celu wzbudzenia taniej sensacji i nieprzypadkowo informuje się o tym tuż przed ciszą wyborczą.
Rewelacje nagranych rozmów wskazują ponadto na zawartą tylko w celach ściśle politycznych koalicję PO z SLD, określając ją jako: ,,gówniana koalicja", którą się szybko rozwiąże po wygraniu wyborów. Niestety do chwili obecnej nikt ze strony SLD nie chciał skomentować tego określenia. Wulgarne słowa, w których obraża się Grzegorza Schetynę, Marka Dyducha, Annę Zalewską i inne znane osoby, budzą zażenowanie. Czy faktycznie po trupach do celu? Czy tędy prowadzi droga do fotelu prezydenta? Sztab PO w wydanym oświadczeniu poinformował, że wszelkie działania senatora Romana Ludwiczuka odbywały się bez wiedzy, zgody i upoważnienia właściwych organów Platformy Obywatelskiej. Jego rozmowy miały charakter prywatny i nie są wiążące dla PO. Ponadto przeproszono za treść i formę nagranych rozmów i wykazano całkowite oburzenie dla ,,rynsztokowego języka senatora Ludwiczuka".
W dniu jutrzejszym zbierze się prezydium PO i wydane zostaną kolejne oświadczenia w tej bulwersującej sprawie. Temat ten stał się dzisiejszego wieczoru numerem jeden w mediach i domach tysiącach wałbrzyskich mieszkańców. Bez względu na wszystko, co wydarzy się w kolejnych dniach, niesmak tej brudnej kampanii pozostanie na długo w pamięci wałbrzyszan.