Pod moim tekstem „Falstart Grzegorza Macko” wywiązała się ciekawa dyskusja. Prawie na wszystkie komentarze odpowiadałem. Nie odpowiedziałem jednak na komentarz pana podpisanego pseudonimem „~Ja-mróz”: „Coś podobnego; Macko zapomniał o Pilchowskim; nie do wiary; Taki; weteran; i został na boku. Świat się kończy.”.
Przyznaję, że to ciekawy komentarz. Jeśli ktoś chce to może powiedzieć, że zostałem trafiony. I będzie miał trochę racji. Pan Grzegorz Macko nie zadzwonił. Tym samym, „świat się kończy” dla wielu członków (teraz już byłych i sympatyków wałbrzyskiego PiS-u. Chyba musze to dokładniej wytłumaczyć: Nie zadzwonił do nas, gdyż wie co mu powiemy. Nie wie tego jednak wielu czytelników Wałbrzyszka i czas aby tę „tajemnicę” ujawnić. Powiedzielibyśmy (po raz setny), że programem wałbrzyskiego PiS-u powinno być:
Punkt pierwszy:
Zbudowanie kanału komunikacji z mieszkańcami naszego miasta. Ludzie powinni wiedzieć co wałbrzyski PiS chce zrobić.
Można zacząć od portalu, który będzie się koncentrował na sprawach lokalnych. Można by na nim publikować dotyczące lokalnych spraw oświadczenie, komunikaty i teksty publicystyczne.
Punkt drugi:
Oficjalne ogłoszenie, że najważniejszym postulatem wałbrzyskiego PiS-u jest dokonanie audytu finansów miasta. W tej chwili, nie wiemy ile jesteśmy winni i ile (po doliczeniu „bardzo niskiego” oprocentowania oraz różnych bankowych „sztuczek”) będziemy musieli oddać. Prawdą jest oczywiście, że informacje na ten temat publikowanym są w miejskim BIP (Biuletyn Informacji Publicznej). Prawdą jest jednak również to, że informacje te są tak pomieszane i pochowane, że aby
je „rozszyfrować” potrzebna jest praca doświadczonych księgowych i prawników. W tej sytuacji, wałbrzyski PiS powinien domagać się głośno, aby rządowe instytucje taki audyt przeprowadziły. A po drodze należy organizować mini-audyty (konkretnych pożyczek, przetargów, itp.) i ich wyniki publikować w zrozumiałej dla wszystkich formie. Jest jeszcze kilka innych punktów, ale ich opisanie (wytłumaczenie) zajęłoby zbyt dużo miejsca. Odpuszczam to więc i wracam do konferencji prasowej pana Grzegorza Macko.
W tekst „Falstart ...” wpisałem kilka aluzji. W telefonach i mailach od kolegów i koleżanek zostałem jednak skrytykowany za minimalizm. I słusznie. Aluzje te są bowiem „czytelne” tylko dla wtajemniczonych. Napiszę więc jeszcze raz, tym razem otwartym tekstem, dlaczego konferencja pana Macko była taka jaka była.
Zadziwiająca kariera Kamila Zielińskiego spowodowała w środowisku wałbrzyskich PiS-owców duże „niezadowolenie”. Jego skutki byłyby odczuwalne w trakcie zbliżających się wyborów na różne wewnętrzne funkcje. Najważniejsze są oczywiście wybory delegatów na ogólnopolski zjazdy PiS-u. Wałbrzyska struktura liczyła około 100 osób. Jest to wystarczająco dużo, aby wałbrzyskim delegatem na ogólnopolski zjazd mógł zostać ktoś „nieodpowiedni”. Można było wyobrazić sobie, że
w trakcie tego zjazdu padnie formalny wniosek o przeprowadzenia wewnętrznego audytu w wałbrzyskim PiS-ie. Takiego audytu, który obejmie również ocenę działań organizacyjnych i decyzji personalnych.
Ups! Do tego minister Dworczyk nie mógł dopuścić. Naopowiadał więc chyba komu trzeba różnych dyrdymałów i doprowadził do likwidacji całej struktury. Dzięki temu, można teraz budować wałbrzyski PiS od zera. Składać się ona będzie z kilku kolegów pana Macko, kilku ludzi zależnych od Dworczyka oraz kilku (przewerbowanych) kolegów Zielińskiego. Dzięki temu, na ogólnopolski zjazd pojedzie człowiek „odpowiedni”. I wszystko będzie cacy (?)
Kończę i wycieram, trzęsącymi się rękoma, spocone czoło. Boję się, że pan Grzegorz Macko postanowi napisać polemikę z tym co napisałem. Chyba nie będzie miał problemu, aby udowodnić, że napisałem bzdury(?)
Jerzy Jacek Pilchowski