Jak już informowaliśmy, wspomniana grupa radnych zażądała na piśmie zamknięcia i szybkiego remontu ul. 1 Maja. Petycja trafiła do zarządcy, prezydenta miasta i komendanta miejskiego policji.
„Nawierzchnia jezdni przypomina kopalnię odkrywkową. Bez hamowania i przejazdu slalomem nie można w normalny, należyty, czyli zgodny z przepisami sposób, przejechać. Kierowcy omijając wyrwy, stwarzają niebezpieczne sytuacje, niszczą zawieszenia pojazdów” - tak brzmi cytat z dokumentu samorządowców.
Nie ma w tym przesady. Droga rzeczywiście przypomina księżycowy krajobraz, zwłaszcza na odcinku od stacji paliw Orlen do pierwszych budynków Sobięcina. Tworzą się korki, bo jechać można tylko jedną stroną jezdni. Potem też nie jest dużo lepiej. Dopiero na serpentynach przed Boguszowem można przejechać w miarę spokojnie.
Co dziwne, policja nie odnotowuje wzrostu niebezpiecznych zdarzeń w tamtym rejonie.
- Kiedyś sami wnosiliśmy o zamknięcie, np. ul. Andersa, bo mnożyły się tam kolizje, było spore zagrożenie. Na ul. 1 Maja zdarzeń nie jest więcej niż zwykle, chociaż rzeczywiście, stan nawierzchni budzi poważne zastrzeżenia – przyznaje Jerzy Rzymek z komendy miejskiej policji.
W Dolnośląskiej Służbie Dróg i Kolei nie mogą się jeszcze pozbierać po zimowych wydatkach.
- Śnieg i mróz kosztowały nas już prawie 12 milionów złotych. To dwa razy więcej niż w czasie poprzednich zim – tłumaczy rzeczniczka, Joanna Jarocka.
Dlatego ul. 1 Maja na razie zostanie tylko połatana, i to dopiero wtedy, gdy puści mróz.
- O zamykaniu drogi na razie nie myślimy. To skomplikowany proces i musi być bardzo dobrze udokumentowany, a przede wszystkim uzasadniony – wyjaśnia Jarocka.