Krzysztof Żarkowski:
Chciałbym ustosunkować się do zdarzeń, jakie miały miejsce podczas otwarcia wystawy w Galerii pod Atlantami oraz późniejszego zamknięcia wystawy.
Chcę wyraźnie podkreślić, że moją intencją nie było prowokowanie ani obrażanie kogokolwiek. Na wernisażu wyrażałem swoje zdanie, do którego miałem prawo tak, jak każdy inny uczestnik tegoż wernisażu. Uważam, że obraz miasta przedstawiony na fotografiach jest tylko częściowym odzwierciedleniem rzeczywistości.
Moje zdanie nie było jakąkolwiek sugestią do zamknięcia wystawy. Całkowicie odcinam się także od decyzji, jaką podjęła pani dyrektor Biblioteki pod Atlantami. Pragnę również nadmienić, że między mną a Jarosławem Michalakiem, nie ma żadnych animozji.
Jarosław Michalak:
Uważam, że Krzysztof miał prawo do wyrażenia własnego zdania i rozmowy z autorami. Nikomu nie należy odbierać prawa do wyrażania swojej opinii. Wystawy są między innymi po to, aby prowokować do dyskusji.
Jego głos w dyskusji był potrzebny i ważny, a tego wieczoru wielu gości wernisażu wyrażało swoje zdanie, co spowodowało, że wernisaż należał do niezwykle udanych – toczyła się bowiem dyskusja na argumenty, w gronie fotografów i twórców.
