- Skąd dowiedziałaś się o wydarzeniu?
- Oczywiście z Internetu. Z zazdrością patrzyłam na przygotowania innych polskich miast. Pamiętam, że byłam strasznie zła, że u nas nikt się za to nie zabrał. W którymś momencie po prostu zdecydowałam, że spróbuję. W zeszłym roku w kameralnym towarzystwie koleżanek, w tym z ogromną pomocą pani Anety Błaszkiewicz z Zespołu Szkół Techniczno-Budowlanych i pani Elżbiety Polewskiej - Pełnomocnika Kongresu Kobiet.
- Na czym polega akcja?
- Pomysłodawczynią akcji One Billion Rising jest Eve Ensler (amerykańska dramatopisarka, feministka), założycielka światowego ruchu przeciwko przemocy wobec kobiet V-Day. „One Billion Rising” nie polega na tym, żeby perfekcyjnie zatańczyć układ taneczny. Spotykamy się po to, żeby zaprotestować, zrobić hałas, zwrócić uwagę na dany problem i przy tym dobrze się bawić w świetnym i licznym towarzystwie. Taniec, a konkretnie jeden układ, tańczony niemal tak samo w ponad dwustu krajach, które biorą udział w akcji - to niesamowita siła. Nie będę ukrywać, że najbardziej zależało mi na ilości uczestników i uczestniczek. Tym razem liczy się ilość, a nie jakość.
- Jak wyglądały przygotowania?
- Ciężko jest promować akcję, nie mając na to żadnych środków finansowych. Co prawda dostałyśmy plakaty od Fundacji Feminoteka, która organizuje „Nazywam się Miliard” w Polsce, ale pozostaje problem - gdzie je rozwiesić. Skupiłyśmy się więc głównie na promocji internetowej. Cały układ taneczny i dokładna instrukcja, jak go tańczyć - znajduje się na youtube, więc większość uczyła się go indywidualnie albo w szkołach. Zrobiłyśmy jedną próbę w Zespole Szkół Techniczno-Budowlanych - dzięki pani Anecie Błaszkiewicz, która bardzo pomogła przy organizacji wydarzenia. Gdyby nie ona, to nie byłoby nas tyle czternastego na Placu Teatralnym. Nagłośnienie mieliśmy dzięki uprzejmości dyrekcji Teatru Dramatycznego.
- Jakie były reakcje na tego typu działania?
- Spotkałam się z samymi pozytywnymi reakcjami. Tym bardziej, że - w porównaniu z wydaniem zeszłorocznym - zrobiłyśmy duży krok do przodu. To jest niesamowicie pozytywna akcja. Może to wynika z muzyki, może z tańca, może z wyjątkowo przyjemnej, walentynkowej daty, a może ze wszystkiego po trochę.
- Czy planujesz w przyszłym roku zorganizować kolejną edycję?
- Jestem teraz w klasie maturalnej, nie mam pojęcia gdzie będę w przyszłym roku, ale jeśli tylko będę miała taką możliwość, to na pewno wezmę się za organizację trzeciej edycji.
- Jak wspominasz samo wydarzenie?
- W tym roku i w poprzednim był stres, ale też ogromna satysfakcja.
- Życzę zatem kolejnych edycji i jeszcze większej grupy uczestników.
Fotorelacja i Video z akcji „NAZYWAM SIĘ MILIARD”: TUTAJ