W związku z brakiem projektów uchwał bezpośrednio związanych ze sportem, turystyką i promocją, komisja zatrzymała się dłużej nad projektem uchwały Rady Miejskiej Wałbrzycha w sprawie określenia dziennych stawek opłaty targowej, zarządzenia jej poboru w drodze inkasa i określenia inkasentów.
Problem z pozoru błahy, bo przewidywane roczne zyski z opłat targowych to około 140 tysięcy złotych za cały rok. Jednak sprawę skomplikowała zmiana w Kodeksie wykroczeń dająca straży miejskiej możliwość karania handlujących w miejscach niedozwolonych mandatami, a nawet konfiskatą towaru. Za takim przepisem lobowały miasta turystyczne, chcące mieć instrument prawny do walki z nielegalnym handlem ulicznym psującym ich wizerunek.
Okazało się jednak, że Gmina Wałbrzych nie ma wyznaczonych miejsc, w które mogliby przenieść się uliczni handlarze. Radni Komisji Sportu, Turystyki i Promocji wnieśli o wycofanie projektu uchwały i dopracowanie jej w taki sposób, by problem ostatecznie rozwiązać. Przybyły na posiedzenie prezydent Szełemej przyznał rację wnioskodawcom zaznaczając, że w tej kwestii potrzebna jest współpraca ze Starostwem, ponieważ część handlarzy działa w miejscach zarządzanych przez powiat: - Łatwiej byłoby problem rozwiązać, gdybyśmy mieli grodzkość i wszystkie drogi oraz chodniki byłyby pod zarządem Gminy – stwierdził Roman Szełemej.
Projekt uchwały nie będzie rozpatrywany na poniedziałkowej sesji Rady Miasta.