Sprawa likwidacji PSP nr 31 była praktycznie przesądzona.
- Jest to uzasadnione tym, że od 1 września 2012 roku do tej szkoły uczęszcza bardzo mało uczniów – mówi Joanna Dobrowolska-Bielecka z wydziału oświaty UM w Wałbrzychu.
Wystarczy powiedzieć, że w klasie I uczy się 5 dzieci, w II - 19, w III – 4, w IV – 9, w V – 6, a w VI-14.
- Te statystyki wskazują, że szkoła ta nie spełnia swoich funkcji dydaktycznych. Miesięczne utrzymanie ponad 50 uczniów to koszt 67 tysięcy złotych, a subwencja oświatowa w tym przypadku to zaledwie wsparcie kwotą 26 tysięcy złotych – mówi Dobrowolska-Bielecka.
Alicja Rosiak uważa, że losy PSP nr 31 zadecydowały się już znacznie wcześniej.
- Klasy 4-5 osobowe nie mają racji bytu, a stało się tak, bo radni zagłosowali, by przenieść tę szkołę. To było typowe obejście przepisów, a teraz wychodzi na to, że ta szkoła jest faktycznie nieekonomiczna – mówi Alicja Rosiak.
Według Pawła Szpura, to rodzice uczniów doprowadzili do likwidacji tej placówki.
- To rodzice oraz osoby, które podżegały rodziców, doprowadzili do takiego stanu rzeczy – mówi Szpur. – Gdyby rodzice zgodzili się na przeniesienie całych zespołów kalusowych, to teraz nie byłoby problemu i konieczności likwidacji.
Ostatecznie 16 radnych zagłosowało „za” zamiarem likwidacji PSP nr 31, 3 „wstrzymało się” od głosu, a radni Cezary Kuriata i Beata Mucha zagłosowali „przeciw”.