Na początek zabrzmiało „ 10 w skali Beauforta”, stary utwór Trzech Koron, w wykonaniu wałbrzyskiego zespołu Onyx. To taki ukłon w stronę dawnych zainteresowań muzycznych Olechowskiego. Później było już znacznie spokojniej. I nie jest to wcale zarzut. Andrzej Olechowski po prostu ma klasę. Można go nie lubić i nie cenić jako polityka, ale jego wizerunek męża stanu jest niezaprzeczalny.
W krótkim wstępie Olechowski powiedział, że jakkolwiek praca dla innych jest trudna, często niewdzięczna, z reguły marnie płatna i wyczerpująca dla rodziny, to jednak daje możliwość spełnienia. Tym bardziej, że w Polsce potrzebne jest podtrzymywanie zanikających postaw obywatelskich. Według Olechowskiego, prezydent powinien być osobą niezależną, posiadającą suwerenną ocenę rzeczywistości i dystans do istniejących układów politycznych. Taki prezydent może zdobyć autorytet, ponieważ w swym działaniu kieruje się dobrem kraju i obywateli, a nie interesami partyjnymi. Dodał też, że polska polityka od dawna tkwi w koleinie partyjniactwa. Skrytykował też propozycję Donalda Tuska, by prezydenta wybierać w parlamencie jako obrażającą obywateli, którzy straciliby na rzecz partii politycznych jeden z instrumentów demokracji.
Odpowiadając na pytania uczestników spotkania stwierdził, że nie uważa PRL-u za „czarną dziurę” w naszej historii, ale za czas zmarnowanych możliwości. Ocenił, że nasze stosunki z sąsiadami dalekie są od idealnych i że jako prezydent postara się to zmienić. Uważa też, że w samorządach powinno być jak najmniej polityki, za to dużo inicjatywy obywatelskiej, dzięki której możemy się realizować.
Na zakończenie Andrzej Olechowski otrzymał od Andrzeja Zibrowa statuetkę górnika symbolizującą 500 lat
wałbrzyskiego górnictwa nawiązując przy tym do swojego pomysłu na wykorzystanie złóż wałbrzyskiego węgla.