Przypomnijmy, że po czwartkowej sesji, radni PO złożyli wniosek o odwołanie przewodniczącej rady Doroty Piotrzkowskiej. Pełni ona tę funkcję od stycznia, kiedy w głosowaniu wygrała z kandydatem PO na to stanowisko Grzegorzem Walczakiem. Piotrzkowska do rady weszła z list PO, ale od pewnego czasu nie może dojść do porozumienia z partyjnymi kolegami i w medialnych przekazach informuje, że głęboko zastanawia się nad weryfikacją i złożeniem rezygnacji z członkowstwa w Platformie. Na przewodniczącą została wybrana głosami radnych PSL-u i niezależnych oraz PiS-u. Przewodnicząca podkreśla, że chce działać poza układami politycznymi.
Jutro rano radni PO staną przed kolejną szansą na skuteczne przeprowadzenie zmiany. Czy ich wniosek poprze ktoś z koalicyjnych radnych? Taki scenariusz jest raczej mało prawdopodobny, bo obecna koalicja już kilka razy udowodniła, że w decydujących momentach mówi jednym głosem. A może jednak PO osiągnie zamierzony cel i Piotrzkowska straci stanowisko…