Niedziela, 1 grudnia
Imieniny: Edmunda, Natalii
Czytających: 3442
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Jezioro fekaliów zamiast ogródka

Wtorek, 19 maja 2009, 16:13
Aktualizacja: 16:14
Autor: EG
Wałbrzych: Jezioro fekaliów zamiast ogródka
Fot. Piotr Romanowski
Lokatorzy domów przy ul. Starachowickiej 3, 5, 7, 9 na wałbrzyskim Starym Zdroju nie mogą otwierać okien. Wokół rozlewa się ogromne jezioro fekaliów z uszkodzonych kanałów. Szczury spacerują po podwórku, a fetor rozchodzi się na całą okolicę.

„Od wielu miesięcy borykamy się z fekaliami podchodzącymi do piwnic naszych domów oraz wylewającymi się ze zrujnowanych kanałów zlokalizowanych na sąsiadującym terenie, należącym niegdyś do Fabryki Porcelany „Wałbrzych”, teraz użytkowanym przez firmę spedycyjną. (...) Dawniej awarie zdarzały się raz, dwa razy w roku, od kilku miesięcy powtarzają się co kilkanaście dni”, czytamy w piśmie skierowanym do Działu Gospodarki Przestrzennej i Środowiska UM, do sanepidu, do obecnych właścicieli terenu, do wodociągów, do fabryki porcelany.

Prezes Wałbrzyskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Piotr Głąb poinformował mnie, że problem nie dotyczy jego firmy. - Znam sprawę – mówi. - Ciężkie samochody, które każdego dnia wjeżdżają na ten teren, pozarywały studzienki (jedną lokatorzy wyremontowali na własny koszt – przyp. autora) i rury kanalizacyjne, przez które przechodzą ścieki komunalne z tego rejonu. Odpowiedzialny za dobry stan techniczny kanalizacji jest właściciel terenu, na którym jest ona zlokalizowana – wyjaśnia prezes Głąb.
Od miesięcy, kiedy sytuacja powtarza się bez końca, właściciele nie wykazali troski o to, co dzieje się na ich terenie. Próbujemy skontaktować się z firmą, na razie bez rezultatu.

„Ponieważ rury nie są naprawione i zabezpieczone, fekalia wydostają się tworząc ogromne rozlewisko pod oknami budynku przy Starachowickiej nr 9, a ścieki komunalne gromadzą się w piwnicach domów przy Starachowickiej nr 5 i 7, położonych nieco wyżej. Ani studzienki i rury między nimi, ani teren, na którym się znajdują, nie przynależą do wspólnoty mieszkaniowej lokatorów wymienionych budynków. Nie czujemy się więc zobowiązani do niekończącego się poprawiania stanu rzeczy. Jednak z konieczności co jakiś czas wzywamy ekipę, która przepycha kanalizację i ponosimy koszty tych robót!”, czytamy dalej w piśmie zdesperowanych mieszkańców.

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group