Poniedziałek, 25 listopada
Imieniny: Katarzyny, Erazma
Czytających: 3969
Zalogowanych: 2
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Jęki w Ratuszu

Środa, 31 marca 2010, 8:01
Aktualizacja: 13:15
Autor: Sven
Wałbrzych: Jęki w Ratuszu
Podczas obrad komisji padło wiele słów narzekań dotyczących stanu wałbrzyskiej kultury
Fot. Krzysztof Żarkowski
Powód spotkania się członków Komisji Edukacji i Kultury Rady Miasta podczas wczorajszego dnia był bardzo ważny – stan finansowy instytucji kultury w Wałbrzychu.

Na początek przedstawiciele Teatru Lalki i Aktora oraz Biblioteki pod Atlantami na przemian chwalili się swoimi niewątpliwymi osiągnięciami i uskarżali na różne, trapiące ich bolączki.

Wyglądało to trochę jak skargi mieszkańców dzielnicy kierowane do sekretarza partii za PRL-u. A to, że w bibliotekach wilgoć, że węgiel kradną, okna trzeba wymienić, czynsze podnieśli za magazyn teatru, nie ma miejsc parkingowych dla autokarów przywożących dzieci na spektakle. Sekretarz coś zawsze obiecał, Komisja nie mogła, bo to nie leży w zakresie jej kompetencji. Na wszelkie tego typu pytania odpowiedzieć mieli zaproszeni goście, ze Starostą na czele. Niestety przybyli jedynie radni Zygmunt Nowaczyk i Robert Ławski, którzy stwierdzili, że jako opozycja mają niewielki wpływ na decyzje zapadające w Starostwie. Radny Dariusz Gustab zauważył przytomnie, że skoro nie ma komu zadać pytań, to trzeba wystosować oświadczenie dla mediów i zakończyć obrady.

Nie skorzystano jednak z tego pomysłu i wymiana zdań trwała nadal. Cenną uwagę wygłosił radny Zygmunt Nowaczyk, że należy już teraz zacząć dyskusję nad kształtem budżetu na rok przyszły. Naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu w Starostwie - Marta Warzecha - też nie czuła się władna, by odpowiedzieć na pytania komisji. Zaś Michel Nykiel skonstatował , że mimo rządów tej samej partii w Mieście i w Powiecie, nie ma współpracy nie tylko w kwestii polityki kulturalnej.

Danuta Marosz dodała, że posiedzenie komisji nie ma sensu i że jęczenie stało się jej specjalnością po czym zaapelowała o jej zakończenie. Radny Gustab nie składał jednak broni i dramatycznie ogłosił, że dla gości z zewnątrz kultura w Wałbrzychu kończy się na Książu, a BWA, Zespół Pieśni i Tańca oraz Muzeum stoją nad przepaścią. Wiceprezydent Piotr Sosiński uznał to za dekadenckie czarnowidztwo przeciągnięte na nowy wiek.

Na szczęście udało się sformułować wniosek o potrzebie wcześniejszych prac nad przyszłorocznym budżetem i o skierowaniu do Starosty pisma z pytaniem o politykę kulturalną powiatu.

Ogłoszenia

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group