W jasełkach często pokazywane były sceny i postacie nie związane bezpośrednio z biblijnymi wydarzeniami. Było to nawet powodem zakazu wystawiania jasełek w kościołach, dzięki czemu trafiły one na ulicę i „pod strzechy”. Zdarzało się, że w jasełkach przemycane były jakieś poglądy społeczne lub aluzje do czasów, w których powstały.
Uczniowie Zespołu Szkół nr 1 w Wałbrzychu postanowili przypomnieć, że Boże Narodzenie to czas refleksji, a nie bezmyślnego ulegania komercji i konsumpcjonizmowi.
- Chcieliśmy, aby nasze jasełka niosły przesłanie przeciwko komercyjnemu spojrzeniu na święta. Oryginalność tego przedstawienia polega na tym, że został stworzony szkielet oparty o teksty biblijne, wiersze Norwida, Tuwima czy „Tryptyk rzymski” Jana Pawła II. Resztę, czyli ruch i stronę plastyczną zrobili już sami uczniowie. To, co zobaczyliśmy na scenie to efekt ich pracy. Myślę, że całkiem udany – chwaliła nauczycielka języka polskiego Magdalena Janczyk.
- Chodziło o to, by nasze jasełka nie kojarzyły się z wszechobecną popkulturą. Chcieliśmy, aby to misterium skłaniało do przemyśleń, do zastanowienia się nad przyjściem Jezusa na świat, do spędzenia świąt z rodziną. Uważam, że Boże Narodzenie właśnie tak powinno wyglądać, skłaniać do refleksji, a nie skupiać się na „cocacolowym” Mikołaju i konsumpcji – mówił Jeremi Baran, grający w przedstawieniu Boga.