Wczoraj spotkał się z mediami. Zapytany, jakiego kompozytora piosenki najchętniej śpiewa odpowiedział, że takiego, którego nigdy jeszcze nie śpiewał. Z tego materiału, który wykonana podczas piątkowego koncertu z uwielbieniem zaśpiewa piosenkę pt.: „Niech żyje bal”, z perspektywy mężczyzny.
Janusz Radek twardo stąpa po ziemi, a marzenia realizuje każdego dnia, spełniając się muzycznie.
- Marzenia posiadam podobne do każdego z nas: przeżyć godnie to wszystko, a w tym wszystkim odnajdywać szczęście i satysfakcję. Co do marzeń muzycznych to zawsze chcę traktować rzetelnie widza, jednocześnie tworząc swój wizerunek artystyczny. - opowiadał Janusz Radek.
W Wałbrzychu czuje się jak w domu.
- Jestem tu po raz 15 bądź 20. Poznałem zakamarki Gór Sowich, więc jestem jak stąd. W Filharmonii Sudeckiej jednak wystąpię po raz pierwszy. - mówił artysta.
O współpracy z Januszem Radkiem w samych superlatywach opowiadał Jerzy Kosek, dyrygent i dyrektor naczelny i artystyczny Filharmonii Sudeckiej.
- Dziś po raz pierwszy spotkaliśmy się na próbie i muszę przyznać, że mimo wiedzy na temat twórczości Janusza Radka nie wiedziałem, jak wygląda współpraca z tym człowiekiem. Jestem pod wrażeniem pełnego profesjonalizmu najwyższych lotów jako muzyka. Piosenki, które wykona artysta w piątek wymagają kunsztu wokalnego, są trudne i większość artystów nie wiedziałabym, co z nimi zrobić. - chwalił współpracę Jerzy Kosek.
Janusz Radek nie krył, że i jemu współpraca z filharmonią bardzo się podoba.
- Współcześnie jest bardzo ciężko zaangażować widza. Straciliśmy zwyczaj uważnego obserwowania, radowania się. Mam nadzieję, że mimo wszystko uda mi się zaangażować wałbrzyską widownię i w piątek obopólnie będziemy cieszyć się swoją obecnością w Filharmonii Sudeckiej. - zachęcał do koncertowania Janusz Radek.
Zaangażowanie obu stron: Janusza Radka i Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Sudeckiej będziemy podziwiać już w ten piątek, o godzinie 19.00 w Sali Koncertowej.