Pierwszy set od początku przebiegał pod dyktando wałbrzyszan, a nasi prowadzili 5-1, 14-9, a później nawet 21-11. Wtedy stało się jasne, że ta partia padnie łupem Victorii. Wrocławianie nie mieli w tym okresie zupełnie nic do powiedzenia i odstawali poziomem gry od wałbrzyszan. Seta Victoria wygrała do 17.
Drugi set był nieco inny. Wprawdzie Victoria znów odskoczyła na kilka punktów, ale Gwardia dość szybko doprowadziła do remisu po 8. Później mecz toczył się niemal punkt za punkt. W pewnym momencie tę próbę nerwów przełamali podopieczni Krzysztofa Janczaka i zdobyli kilka punktów z rzędu i odskoczyli na 22-17. Seta wałbrzyszanie wygrali do 20.
W trzecim secie wynik najczęściej oscylował wokół remisu. W środkowej fazie seta Gwardia zaczęła grać lepiej i to przyniosło efekt, bowiem goście prowadzili 19-14. Victoria nie złożyła broni i starała się gonić rywala, ale jednak przyjezdni zdołali wygrać tę partię do 22.
Czwarty set to seria remisów. Było po 4, później 13-13. Victoria wyszła na prowadzenie 22-20, ale Gwardia nie zamierzała oddać pola bez walki. Goście zdołali wyrównać stan meczu na 24-24. Więcej zimnej krwi zachowali jednak wałbrzyszanie i wygrali decydujące piłki i seta 26-24, a cały mecz 3-1.
Victoria PWSZ Wałbrzych – Gwardia Wrocław 3-1 (25-17, 25-20, 22-25, 26-24)