Pierwszy set meczu ze Spałą w początkowych fragmentach był wyrównanym widowiskiem, ale z czasem Spała zaczęła uzyskiwać przewagę i odskoczyła najpierw na 14-11, by po paru kolejny minutach prowadzić już 22-17. Wałbrzyszanie walczyli ambitnie, ale stać ich było na ugranie w tym secie jedynie 20 punktów.
Drugi set nie miał żadnej historii, bowiem od początku na parkiecie dominowali nasi rywale, którzy przewyższali podopiecznych Krzysztofa Janczaka w każdym elemencie – w zagrywce, bloku, ataku i obronie. SMS prowadził 7-3, później 14-6, a partię wygrał do 11.
W trzeci set wreszcie dobrze weszli wałbrzyszanie i dzięki skutecznym akcjom prowadzili 7-4. Później gra Victorii nadal wyglądała bardzo dobrze i nasi prowadzili 17-10. Kolejne akcje to niemal walka punkt za punkt i stąd ostatecznie pewna wygrana Victorii do 19.
Czwarty set był bardzo zacięty. Wynik najczęściej oscylował wokół remisu lub prowadziła jedna z drużyn, ale różnicą zaledwie 1-2 punktów. Od momentu, gdy na tablicy widniał wynik po 15, Victoria wzięła się w garść, przyspieszyła i odskoczyła na 19-16, a seta wygrała do 20.
Ostatni piąty set miał niecodzienny przebieg. Victoria złapała wiatr w żagle i wyszła na prowadzenie 4-2. Kolejne minuty to znakomita gra wałbrzyszan, którzy walczyli o każdy metr boiska i to przyniosło efekt, bowiem prowadzili 11-3. W tym momencie chyba wszyscy już byli pewni, że nasz zespół wywalczy upragniony awans do I ligi. Jednak nic bardziej mylnego. Coś w grze Victorii się nagle zacięło. Siatkarze z Wałbrzycha zaczęli popełniać proste, rażące błędy i to zespół ze Spały bardzo szybko wykorzystał. Najpierw nasz rywal doprowadził do stanu 10-12, by po chwili wyrównać po 13. W decydujących akcjach to Spała zachowała więcej opanowania i wygrała seta do 15, a mecz 3-2 i awansowała do I ligi. Jak można było przegrać seta do 15 wygrywając 11-3?
Victoria PWSZ Wałbrzych – SMS Spała 2-3 (20-25, 11-25, 25-19, 25-20, 15-17)