W bramce Górnika stanął Jaroszewski, choć jego występ w tym meczu stał praktycznie do końca pod dużym znakiem zapytania. Do drużyny powrócił też kontuzjowany ostatnio Wepa, ale nasz środkowy pomocnik zasiadł na rezerwie.
Początkowe minuty były wyrównane. Obie ekipy badały, na co kogo stać tego dnia. Jako pierwsi groźniej zaatakowali miejscowi, jednak uderzenie Buchały było niecelne. Z naszej strony należy odnotować strzał z dystansu w wykonaniu Zawadzkiego, który był nieskuteczny. W pierwszej połowie akcji, po których mogły paść gole, było jak na lekarstwo, a to głównie z tego powodu, że oba zespoły zagęściły środkową strefę boiska i gra toczyła się najczęściej właśnie w okolicach środka. Nasi próbowali zaskoczyć Fecia uderzeniami z dystansu. Większość była niecelna, albo, jak w przypadku strzału Sawickiego, dobrze interweniował bramkarz Ruchu. Dobrej okazji nie wykorzystał też Zinke, bo po raz kolejny kunsztem wykazał się Feć. Pod koniec pierwszej połowy nasi stracili gola w najmniej spodziewanym momencie. Błąd Jaroszewskiego i Wojtarowicza wykorzystał Buchała, który zdobył gola.
Początek drugiej odsłony był równie niemrawy jak początek pierwszej części. Ruch zadowolony z prowadzenia starał się szanować piłkę. Nasi nie mieli pomysłu, jak sforsować defensywę Zdzieszowic. Z minuty na minutę Górnicy jednak atakowali śmielej. Często oddawali uderzenia z dystansu, ale zarówno Morawski jak i Rytko nie mogli znaleźć sposobu na Fecia. Gospodarze mogli postawić kropkę nad i w 80. minucie, ale w sytuacji sam na sam z napastnikiem Ruchu dobrze zachował się Jaroszewski. Wszystko wskazywało na to, że biało-niebiescy wrócą ze Zdzieszowic bez zdobyczy punktowej. Nadeszła 93. minuta. Do bezpańskiej piłki dopadł Rytko i huknął z 22 metrów. Tym razem Feć był bezradny, a w obozie Górnika zapanowała szalona radość.
Ruch Zdzieszowice - Górnik Wałbrzych 1-1 (1-0)
Górnik: Jaroszewski – Wojtarowicz, Bartos, D. Michalak (83’ Wepa), Zawadzki – Morawski, Fojna, Sawicki, Rytko - Zinke (62’ Moszyk), Maciejak (72’ Janik).