"W dniu wczorajszym zobaczyliśmy tuman kurzu. Nie było widać żadnej koparki, więc nas to trochę zdziwiło, zwłaszcza, że od razu zostały ubrudzone samochody. Jednak kiedy osiadł kurz, okazało się, że żadna radziecka rakieta, ani pocisk, nie zabłądziły i nie trafiły w Wałbrzych. To rozbiórka budynku przy ulicy Średnia 12 i 12a. Niestety nieodpowiednia firma ludzie, bez przygotowania, nie potrafiła nawet wykorzystać podnośnika. Brak umiejętności spowodował pozostawienie części ściany, która w każdej chwili przy silniejszym wietrze grozi zawaleniem. Do najbliższego budynku jest 29 metrów, więc gruz tam nie doleci, ale tak zabezpieczony obiekt to kpina. Każdy kto przechodzi obok, w razie zawału lub uniesieniu przez wiatr części budynku, może oberwać. Jest to podwórko, na którym bawią się dzieci, przejeżdżają samochody, chodzą ludzie i zwierzęta. Jeśli ktoś decyduje się położyć budynek za pomocą fadromy i lin, z których zresztą jedna przy tej czynności pękła, to po prostu igra z życiem innych, bo tak grubej ściany nie da się ciąć pod kątem linami, tylko na wprost. Niestety brak umiejętności zatrudnionych ludzi i pozostawienie bezpośredniego zagrożenia życia dla mieszkańców to przykry widok, bo ta ściana w każdej chwili może runąć. Do tej pory budynki wyburzała znana firma z Wałbrzycha i położenie takiego budynku za pomocą wysokiej koparki zajmowało około 2 godzin z odseparowaniem drewna i częściowym wywozem gruzu, jednak ta pseudo firemka przeszła sama siebie. Jak takie zagrożenie dla życia ludzkiego można zostawić w ten sposób. Skoro byli nieprzygotowani, nie dali rady, należało zagrodzić teren i postawić ochronę, tak aby nikomu się nic nie stało. W ten sposób wszyscy możemy zobaczyć ile w Wałbrzychu życie ludzkie i zdrowie mieszkańców znaczy" - pisze nasz czytelnik.