Siatkarze Victorii zaczęli pierwszego seta dobrze. Prowadzili 2-1, ale później inicjatywę przejęli miejscowi i na pierwszą przerwę schodzili prowadząc 8-7. Kolejne akcje to walka punkt za punkt i żadna z ekip nie potrafiła zbudować przewagi. Było po 14, a później Warta odskoczyła na 3 punkty (18-15). Trener Janczak wziął czas i nasi wreszcie zaskoczyli. Szybko doprowadzili do remisu po 20, ale w decydującym momencie seta popełnili kilka błędów i przegrali partię do 23.
W drugim secie prowadziliśmy 8-7, ale ten set był nie był już tak zacięty. Kolejne minuty to bardzo dobra gra wałbrzyszan i stale zwiększająca się przewaga. Gdy było 16-11, a później 20-12, stało się jasne, że Victoria nie przegra seta. Pewna wygrana do 17 stała się faktem.
Trzeci set szybko opanowali nasi siatkarze. Prowadziliśmy 8-3, a Warta nie miała atutów w ofensywie, by zagrozić płynnie grającej ekipie z Wałbrzycha. Nasi odskoczyli najpierw na 7 punktów 11-4, by za chwilę dać ugrać 3 punkty z rzędu zespołowi z Zawiercia. Na drugą przerwę techniczną schodziliśmy przy prowadzeniu 16-9. Ta przewaga nie zraziła ambitnie grających rywali, którzy byli w stanie doprowadzić do wyniku 16-19, ale seta wygrała Victoria do 19.
Czwarta partia zaczęła się źle dla wałbrzyszan. Warta prowadziła 6-3, a przy stanie 10-5 trener Janczak wziął czas. Ta przerwa na żądanie jednak na niewiele się przydała, bowiem nasi siatkarze popełniali coraz więcej błędów i Warta prowadziła już 16-9. Victoria spróbowała jeszcze powalczyć i uratować seta i doprowadziła do wyniku 17-20, a za chwilę 20-22. Trener gospodarzy wziął czas, by uspokoić emocje. Mimo ambitnej postawy wałbrzyszan, seta wygrała Warta do 23.
Tie-break to popisowa gra wałbrzyszan. Było 2-0, później 6-3 i 14-8, a zakończyło się 15-9. Victoria wygrała w Zawierciu za 2 punkty i wciąż będzie w czołówce ligowej tabeli.
Warta Zawiercie – Victoria PWSZ Wałbrzych 2-3 (25-23, 17-25, 19-25, 25-23, 9-15)
