Po środowej wyjazdowej wygranej w Krakowie, kibicie liczyli, że zobaczą odmienioną ekipę Aqua Zdroju Wałbrzych w starciu z Krispolem Września.
Początkowe fragmenty pierwszego seta były bardzo udane w wykonaniu wałbrzyszan, którzy dość szybko zbudowali kilka punktów przewagi. Prowadziliśmy 6-4, po chwili 11-8. Faworyzowani goście jednak nie zamierzali łatwo oddawać pola i doprowadzili do wyrównania po 13. Podopieczni Janusza Bułkowskiego jednak znów zagrali kilka szybkich akcji i odskoczyli na 17-14. Goście starali się już do końca tej partii gonić wynik, ale padła ona łupem miejscowych do 23.
Drugi set w początkowych momentach znów był bardzo zacięty, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Kiedy prowadziliśmy 7-6 coś się zacięło w naszej grze i Krispol wykorzystał ten przestój i bardzo szybko zbudował bezpieczny dystans. Goście prowadzili 9-15. Niestety nasza ekipa nie potrafiła już odbudować swojej dyspozycji z pierwszej partii i rywale dość spokojnie wygrali do 16.
Trzecia partia miała niemal identyczny początek jak dwie pierwsze, a więc oglądaliśmy walkę punkt za punkt. Przy stanie 9-9 nasi zaczęli grać nieco lepiej i mozolnie budowali przewagę (17-14). Goście walczyli jednak bardzo ambitnie i zrobiło się 20-19. Na szczęście w decydujących piłkach wałbrzyszanie nie popełnili wielu błędów i wygrali do 23.
Czwarty set zaczęliśmy bardzo odważnie i stąd nasze prowadzenie 6-4. Krispol jednak znalazł receptę na ataki wałbrzyszan i gra się wyrównała (15-15). Niestety, 4 kolejne punkty zdobyli przyjezdni i ustawili losy tej partii. Aqua Zdrój był już w stanie ugrać tylko kilka punktów i przegrał do 21.
W tie breaku wszystko mogło się zdarzyć. Po serii remisów Września wyszła na prowadzenie 7-8. Po chwili było 9-11, ale Wałbrzych doszedł rywala na 12-13. Niestety, mimo dramatycznej końcówki i całkiem poprawnej postawy naszych siatkarzy, to ekipa z Wrześni uniosła ręce w geście triumfu i wygrała seta do 14, a mecz 2-3.
MKS Aqua Zdrój Wałbrzych - Krispol Września 2-3 (25-23, 16-25, 25-23, 21-25, 14-16)