- Gdzie jest prezydent? – krzyczeli przybyli na rynek mieszkańcy Wałbrzycha. - To, co robi Roman Szełemej, to jest farsa.
Na wałbrzyskim rynku pojawili się wszyscy opozycjoniści Romana Szełemeja. Był Cezary Kuriata z PiS-u, Marcin Mróz i Alicja Rosiak z WWS-u oraz Paweł Orfin popierający Patryka Wilda.
- Nie ma żadnych przesłanek do zamknięcia tych szkół – mówi Alicja Rosiak. – Przed samymi świętami nauczycielom i rodzicom oraz ich dzieciom prezydent zafundował taki prezent.
Cezary Kuriata uważa, że to, co wyczynia prezydent Szełemej, można nazwać tylko jednym określeniem: skandal. Paweł Orfin namawiał protestujących, by wywołali prezydenta Szełemeja. Okazało się, że tego na rynku nie zobaczymy. Wtedy protestujący udali się pod ratusz. Tam krzyczeli, skandowali i gwizdali. Prezydent do nich jednak nie wyszedł i jak się okazało, nie było go nawet w urzędzie.
- Nie było dyskusji na temat zamknięcia tych szkół – mówi Alicja Rosiak. – Mam nadzieję, że radni przejrzą na oczy i podejmą właściwe decyzje dotyczące oświaty.
Rodzice uczniów, których dotyczy planowana likwidacja szkół, też nie kryli goryczy i rozczarowania.
- Jeśli na Sobięcinie zlikwiduje się dwie szkoły, to na co możemy liczyć? – pytali.
W kolejnych dniach mają być prowadzone negocjacje z pracownikami szkół. Zatem klamka jeszcze nie zapadła. Wszystko zależy od radnych.