Informacja prezydenta o podjętych i prowadzonych działaniach pomiędzy sesjami rady miejskiej Wałbrzycha zwykle trwa kilkadziesiąt minut i najczęściej wzbudza umiarkowane zainteresowanie radnych. Wczorajsza informacja, a właściwie jej fragment dotyczący mieszkań socjalnych sprawiła, że radni podjęli na ten temat kilkudziesięciominutową dyskusję.
Roman Szełemej rozpoczął wątek mieszkaniowy od przypomnienia sukcesów w realizacji programów oddłużeniowych, które Gmina wprowadziła kilka miesięcy temu. Mowa o programie „Odpracuj swój dług”, abolicji zadłużeń czynszowych czy uwolnieniu trzech tysięcy mieszkań z tzw. stałego zasobu Gminy. Te działania są w trakcie realizacji, program umarzania długów tylko do końca marca, pozostałe mają charakter długoterminowy.
Jednak pośród sukcesów musiały pojawić się problemy, które od lat narastają i jak na razie nie znalazły radykalnych rozwiązań. Jedna z takich spraw wynika z obowiązującego w Polsce prawa nakazującego Gminie zapewnienie mieszkań socjalnych osobom, które na mocy wyroku sądu zostały wyeksmitowane z zajmowanych lokali, ale z prawem do mieszkania socjalnego. Przepis dotyczy także sytuacji, w których lokator jest eksmitowany z mieszkania spółdzielczego. W 2010 roku Gmina podpisała porozumienie wałbrzyskimi spółdzielniami, na mocy którego zobowiązała się do przekazywania lokali dla eksmitowanych najemców lokali spółdzielczych.
- Niestety, z powodu braku mieszkań socjalnych Gmina się z tego porozumienia nie wywiązała i spółdzielnie obciążają Miasto kosztami bezumownego wykorzystywania mieszkań przez lokatorów mieszkań spółdzielczych, na których ciąży wyrok o eksmisji. Sytuacja jest poważna, bo w przypadku każdej ze spółdzielni kwota może sięgać kilkuset tysięcy złotych. Spotkałem się z prezesami spółdzielni i poprosiłem o zrozumienie naszej trudnej sytuacji finansowej, która nie może zapłacić takich odszkodowań. Zadeklarowałem, ze w tym roku oddamy do użytku 30 – 35 mieszkań socjalnych i będziemy starali się z tego porozumienia wywiązać. Zwracam uwagę, że ten problem narasta od lat. Mieszkań socjalnych remontujemy za mało a nie budujemy w ogóle. Nie da się już dłużej tej sprawy odsuwać, bo to jest już nie tylko problem niezadowolenia społecznego, ale rosnące koszty, które poniesie Gmina. Jest to duże zagrożenie dla budżetu, szczególnie w przypadku, gdy natrafia na kumulowanie się innych problemów finansowych gminy – ostrzegał Roman Szełemej.
W Wałbrzychu wyroki eksmisyjne ma ponad 1800 osób. Z tego połowa ma prawo do lokalu zastępczego.
W trakcie dyskusji radni dopytywali się o szczegóły programów oddłużeniowych, padło także pytanie, co z tymi, którzy nie mają prawa do lokali zastępczych, o ich los zaniepokoił się radny Ryszard Nowak, przypominając „strajk” mieszkańców Białego Kamienia, których próbowano wyeksmitować na bruk.
Z kolei radny Cezary Kuriata zauważył, że część lokali przeznaczonych do przekazania najemcom w zamian za remont jest w tak tragicznym stanie, że nie ma na nie chętnych.
- Taki zapuszczony lokal oddziałuje negatywnie na resztę budynku. To się rozplenia jak liszaj. Trzeba się zastanowić, jak spowodować, by ktokolwiek chciał brać takie mieszkania, może za pomocą jakichś szczególnych ulg, choćby za zwolnienie z czynszu nawet na kilka lat – proponował radny PiS.
Dyskusja oczywiście nie przyniosła „złotego środka”, ale pozostaje faktem, że problem mieszkaniowy Wałbrzycha wymaga natychmiastowych i radykalnych działań.